Niemiecki gigant na zakręcie. Masowe zwolnienia to dopiero początek problemów
Niemiecka korporacja znana w Polsce produkcji urządzeń AGD niedawno ogłosiła gigantyczne zwolnienia. To nie koniec zmian w spółce, która uchodziła niegdyś także za lidera wśród dostawców techniki dla motoryzacji. Zapowiedziano już kolejne działania, nie mniej drastyczne działania. Powodem jest przede wszystkim przeszacowanie popytu.
Bosch ogłasza kolejne cięcia. Tym razem godzin
Jak podaje Reuters, Bosch nie tylko zwolni pracowników, ale też ograniczy godziny pracy tym, których redukcje nie obejmą. W tej chwili większość jest w spółce zatrudnionych w pełnym lub niemal pełnym wymiarze czasowym - od 38 do 40 godzin. To się jednak wkrótce zmieni.
W ramach dalszego cięcia kosztów i odpowiedzi na realia rynkowe liczba godzin części pracowników zostanie zredukowana do 35 godzin. Otrzymają oni za pracę proporcjonalnie niższe wynagrodzenie. Programem redukcji godzin pracy zostanie objętych 450 pracowników. Należy odnotować, że są to działania wykraczające poza wcześniejsze plany zwolnień.
Motoryzacyjny gigant ogłasza zwolnienia. Pracę straci 4000 osóbBosch zamierz zwolnić tysiące pracowników. Przeszacował popyt
Ogłoszenie dalszych redukcji godzin tuż po zwolnieniach może oznaczać, że zarząd spółki w sposób chybiony ocenił kondycję Boscha, który tylko w Niemczech zatrudnia ok. 130 tys. osób. Przypomnijmy, że w piątek ogłoszono, że zlikwidowanych zostanie docelowo nawet 5,5 tys. miejsc pracy. Operacja ma zostać zakończona do końca 2027 r.
Zwolnienia obejmą przede wszystkim pracowników działu Cross-Domain Computing Solutions, w który rozwijane jest oprogramowanie i sprzęt na potrzeby nowoczesnych samochodów. Jak podaje Deutsche Welle, popyt na m.in. zaawansowane systemy wspomagania i automatyzacji prowadzenia okazał się niższy, niż zakładał Bosch.
Co z fabryką pomp ciepła w Dobromierzu?
Zapowiedź zwolnienia 5,5 tys. osób była zresztą poprzedzona falami wcześniejszych likwidacji etatów. Niemieckie media oceniają, że decyzja o skróceniu czasu pracy, do jakich ma dojść na razie wyłącznie w kilku niemieckich zakładach Boscha, to sposób na to, by uniknąć kolejnych zwolnień. Nie można jednak wykluczyć, że finalnie i tak do nich dojdzie.
Nie jest jasne, czy trudna sytuacja w Boschu wpłynie na inwestycje w Polsce. Już teraz korporacja zatrudnia nad Wisłą ok. 8,5 tys. pracowników, a planowane są kolejne inwestycje. W kwietniu zeszłego roku ministerstwo rozwoju i technologii ogłosiło, że na Dolnym Śląsku za 1,3 mld zł powstanie fabryka pomp ciepła Boscha. Czyżby miała podzielić losy zakładów Intela?