Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Finanse > Nowy podatek na obronność. Chodzi o zagrożenie z Rosji. Ile zapłacimy?
Michał Górecki
Michał Górecki 03.07.2024 11:17

Nowy podatek na obronność. Chodzi o zagrożenie z Rosji. Ile zapłacimy?

Nowy podatek
Fot. Iberion/ Dario Daniel Silva - Unsplash

Do organizacji zrzeszających samorządy jeszcze w tym tygodniu ma wrócić projekt ustawy z uwzględnionymi poprawkami, o które wnioskowali. Z nieoficjalnych informacji wynika, że pomysł nowego podatku lokalnego to inicjatywa przedstawicieli Związku Powiatów Polskich.

Nowy podatek w miastach. Nieoczywista konsekwencja ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej

U źródła koncepcji nowego podatku leży ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej. 14 czerwca br. na rządowych stronach pojawił się projekt, który m.in. deleguje zadania z zakresu ochrony ludności w czasie pokoju i wojny, wskazuje też organy i podmioty, które za te zadania miałyby być odpowiedzialne. Z ustaleń Dziennika Gazety Prawnej wynika, że organizacje samorządowe zgłosiły szereg poprawek do ustawy, z obawy przed obarczeniem gmin kosztami. Związek Powiatów Polskich zaproponował nowy podatek.

Zobacz też: Lekarze oburzeni na podwyżki kolegów. Młodzi zarabiają za dużo, starsi chcą rezygnować

ZUS: rosną wydatki na obcokrajowców. To kluczowa informacja

Nowy podatek konsekwencją ustawy o obronie cywilnej. Miasta boją się kosztów

Propozycja ustawodawcy zakłada, że - co do zasady - zawarte w niej zadania będą finansowane na poziomie co najmniej 0,3 proc. PKB w skali roku (ok. 10 mld zł). Część obowiązków, także budowlanych, została oddelegowana do samorządów. Organizacje zrzeszające JST (jednostki samorządu terytorialnego) jak ZMP/ZPP podnoszą jednak w swoich uwagach, że projekt nie określa wprost, które obowiązki samorządów mają mieć charakter zadań własnych (finansowanych z ich budżetów), a które będą figurowały jako zadania zlecone, czyli takie, na które rząd przetransferuje pieniądze z budżetu. Jako przykład ZPP ma tu podawać finansowanie budowli ochronnych (jak schrony).

Dlatego Związek Powiatów Polskich, jak donosi DGP, zaproponował osobne rozwiązanie w postaci nowego podatku lokalnego - obronnego. Mieszkańcy mieliby płacić nieokreśloną dotąd stawkę, by sfinansować część zadań. Wcześniej rządowa propozycja zakładała np., by pieniądze pochodziły z 10 proc. wydatków inwestycyjnych tych spółek miejskich, które przynajmniej 50 proc. kapitału mają z JST. Ale i tego przepisu nie chciał ZPP. Zamiast tego 3 proc. wydatków inwestycyjnych będą przekazywać spółki państwowe.

Projekt z uwzględnionymi poprawkami ZPP ma trafić z powrotem do samorządów jeszcze w tym tygodniu.

Ustawa o obronie cywilnej, czyli nowe powołania? Dokument wprost mówi o Rosji

Przypomnijmy przy tym, że zgodnie z założeniami ustawy o obronie cywilnej i ochronie ludności, system ma być oparty o istniejące struktury - Państwową Straż Pożarną, OSP, czy struktury zarządzania kryzysowego. Organami ochrony ludności ma być włodarz, czyli burmistrz, wójt, prezydent miasta, starosta, marszałek itp. Projekt zakłada też utworzenie korpusu obrony cywilnej pod zarządem MSWiA. W nim mieliby się znaleźć członkowie obrony cywilnej i krajowej rezerwy. Osoby z przydziałem mobilizacyjnym do obrony cywilnej, powołane do służby z zaciągu ochotniczego. W rządowej dokumentacji, podpisanej przez Wiesława Leśniakiewicza, podsekretarza stanu w MSWiA, czytamy wprost o zagrożeniu ze strony Rosji.

Zasadniczym celem ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej jest wypełnienie społecznego zapotrzebowania na bezpieczne i odporne środowisko cywilne w kontekście zagrożeń militarnych, w szczególności związanych z zagrożeniem ze strony Rosji. 

Trauma miast

Obawa samorządów o obarczenie kosztami może wynikać m.in. z traumatycznych doświadczeń regulacji poprzedniego rządu. Podobny problem dotknął Narodowy Fundusz Zdrowia, który zmuszony ustawą do finansowania dodatkowych zadań, obecnie mierzy się z dziurą budżetową, którą w 2025 r. łatać będą pieniądze rządowe. W przypadku miast podobnie było z cenami wody - od 2018 r. samorządy nie mogą ustalać swoich cen taryfowych, bo ta jurysdykcja została przypisana spółce państwowej - Wodom Polskim. W efekcie gminy dopłacały z własnego budżetu.

Więcej o sprawie w rozmowie z prezydentem Sosnowca: “To chore!”