Nowy system poboru opłat na autostradach to również nowe mandaty. Jakie kary czekają na kierowców?
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Na czym będzie polegał nowy system poboru opłat
-
Jaki mandat za brak opłaty zapłacą kierowcy
-
W jaki sposób służby sprawdzą, czy uregulowano należność
Mandat za brak opłaty najbardziej odczują kierowcy ciężarówek
Mandat ma za zadanie przede wszystkim dyscyplinować kierowców nieprzestrzegających zasad. Wystarczy jechać za szybko, wymusić pierwszeństwo lub źle zaparkować samochód, aby otrzymać karę. Już w czerwcu krąg czynności, za które trzeba będzie słono zapłacić, rozszerzy się o nowe pozycje.
Wszystko z powodu wejścia w życie nowego systemu poboru opłat. Portal bankier.pl podaje, że od czerwca 2021 r. z dwóch odcinków autostrad A2 i A4 znikną bramki. Modyfikacje dotyczą tras Konin-Stryków (99 km) i Wrocław-Sośnica (162 km), którymi zarządza Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.
Po zmianach kierowcy będą płacili za przejazd w systemie e-TOLL. Na początku nowe zasady będą dotyczyły tylko kierowców ciężarówek. W grudniu 2021 r. nowy system zostanie rozszerzony o kierowców pojazdów osobowych.
W ten sposób rząd chce walczyć z długimi kolejkami, w których kierowcy na pobranie biletu uprawniającego do wjazdu. Jednak wszędzie tam, gdzie pojawiają się ułatwienia, zazwyczaj wprowadzane są także ograniczenia. Dlatego też każdy, kto uchyla się od opłaty za przejazd będzie musiał zapłacić mandat .
Kara za nieuregulowanie należności waha się między 500 a 1500 zł. Najwyższy mandat zapłacą kierowcy ciężarówek. Na identyczną karę naraża się kierujący, który będzie podróżował autostradą mimo przerwy w działaniu systemu geolokalizacji rejestrującego korzystanie z danej trasy. Mandat 1500 zł grozi także kierowcy, który przy rejestracji do systemu e-TOLL wprowadzi błędne dane pojazdu.
Niższe kary przewidziano dla właścicieli samochodów osobowych. Mandat w wysokości 500 zł będzie musiał zapłacić każdy, kto uchyla się od opłaty lub korzysta z autostrady po upływie terminu ważności biletu elektronicznego (48 godzin). Identyczny mandat grozi także kierowcom aut osobowych ciągnących przyczepy, nawet jeśli łączna masa zestawu przekroczy 3,5 t.
O mandacie zadecyduje patrol i dane z kamery
W jaki sposób służby zweryfikują, czy kierowca uregulował należność za przejazd danym odcinkiem autostrady? Nad prawidłowym wnoszeniem opłat mają czuwać specjalne kamery, które przechwycą numer rejestracyjny pojazdu w trakcie wjeżdżania na trasę. Dane zbierane przez urządzenia będą automatycznie weryfikowane z informacjami udostępnianymi przez Krajową Administrację Skarbową. Jeżeli system stwierdzi, że kierowca , który wjechał na autostradę nie wniósł stosownej opłaty to Główny Inspektorat Transportu Drogowego przekaże właścicielowi pojazdu wezwanie do zapłaty.
Poza tym należy liczyć się z możliwością spotkania patrolu na trasie. Za kontrole na dwóch odcinkach A2 i A4 mają odpowiadać pojazdy Krajowej Administracji Skarbowej oraz GITD, które nie zawahają się, aby wystawić mandat za brak opłaty.
Portal moto.pl donosi, że czas na opłacenie kary mija po 14 dniach . Jeżeli kierowca pojazdu osobowego zapłaci w przeciągu 7 dni od doręczenia wezwania to będzie mógł zapłacić mandat w wysokości 400 zł.
Co jeżeli system się pomylił i błędnie zestawił dane? W takiej sytuacji kierowca ma prawo do odwołania. Mandat nie zostanie naliczony, jeżeli poszkodowany przedstawi zakupiony bilet w przeciągu 3 dni od zakończenia przejazdu.