Szykuj się na kolejną opłatę. Rząd chce teraz położyć łapy na paliwie
Ile wyniesie opłata depozytowa?
Opłata depozytowa będzie doliczana do ceny oleju silnikowego, tak jak to ma miejsce w przypadku kaucji stosowanej przy wymianie zużytego akumulatora, co w praktyce oznacza, że kierowca zapłaci za olej więcej. – Proponuje się wprowadzenie opłaty depozytowej doliczanej do ceny produktów smarowych sprzedanych lub wymienianych użytkownikom. W przypadku równoczesnego zwrotu odpowiedniej ilości zużytego smaru opłata nie będzie pobierana. W przeciwnym wypadku, będzie mogła podlegać zwrotowi także po zwrocie odpadu w racjonalnym terminie od dnia zakupu i za okazaniem potwierdzenia dokumentu potwierdzającego pobranie – czytamy w projekcie ustawy autorstwa Ministerstwa Rozwoju, którego treść podaje Dziennik.pl.
Ile konkretnie zapłacą kierowcy? Resort rozwoju proponuje by maksymalna wysokość opłaty depozytowej wyniosła 10 zł za litr. - W aktualnych warunkach rynkowych, wymogi zachowania odpowiedniej proporcji do ceny nowego oleju, jak również rynkowej wartości oleju zużytego, uzasadniają wprowadzenie opłaty na poziomie ok. 4,50 zł za 1 litr – tłumaczą - cytowani przez portal - pomysłodawcy projektu.
Jaki jest cel wprowadzenia opłaty depozytowej? Rząd chce przede wszystkim ograniczyć spalanie zużytego oleju silnikowego, który jest nielegalnie używany do celów opałowych, co ma wpłynąć na poprawę jakości powietrza. Nie chodzi jednak wyłącznie o względy środowiskowe, bowiem - jak zauważa minister rozwoju Jadwiga Emilewicz - nielegalne używanie olejów odpadowych jako olejów opałowych przekłada się na wymierne straty podatkowe m.in. z tytułu nieodprowadzonej akcyzy. Straty te sięgają ok. 182 mln zł.
Opłata depozytowa od Nowego Roku
Projekt ustawy zakładający m.in. wprowadzenie opłaty depozytowej - jak mówi cytowana przez Dziennik.pl Emilewicz - czeka obecnie na zgłoszenie do Wykazu Prac Legislacyjnych i Programowych Rady Ministrów. Resort rozwoju chce by opłata weszła w życie 1 stycznia 2021 roku.