Rząd planuje nowy podatek. Będziemy musieli zapłacić dodatkowo po 300 zł
Opłata reprograficzna w planach
Rząd rozważa wprowadzenie opłaty reprograficznej, przypominającej podatek. Jakich sprzętów miałaby dotyczyć? „Chodzi o opłatę, która miałaby być uiszczana od nowoczesnych nośników, takich jak np. smartfony czy tablety” – wyznał minister kultury Piotr Gliński.
O kontrowersyjnej inicjatywie zaczęło być głośno po komentarzu Miłosza Bembinowa, wiceszefa stowarzyszenia autorów ZAiKS. W rozmowie z TOK FM domagał się ustanowienia swoistego podatku od każdego smatfona, tabletu czy „smart” telewizora. Pozyskane w ten sposób środki miałyby trafić do OZZ-ów (organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi). Dzięki blisko miliardowi złotych byłaby możliwa walka np. z nielegalnym pobieraniem treści z Internetu – podaje money.pl.
Ile wyniesie nowy podatek?
Zdaniem ministra Glińskiego opłata reprograficzna miałaby być niższa niż 6 proc., o których donoszą media, ale nie wyjawił szczegółów wysokości nowego podatku. Termin wejścia w życie przepisów również pozostaje niewiadomą. Jednak minister kultury uważa, że pieniądze z opłaty reprograficznej powinny zostać ulokowane na specjalnym funduszu ubezpieczeniowym dla artystów.
„Polska jest jednym z ostatnich europejskich krajów, która nie ma opłaty reprograficznej” – argumentował swoje stanowisko Gliński. W tym momencie ta opłata jest ukryta w cenie nośników np. w ryzie papieru do drukarki, w płycie CD czy DVD, w odtwarzaczu mp3, karcie pamięci, nagrywarce, pendrive czy dysku – piszą finanse.wp.pl.
300 złotych podwyżki w ramach opłaty reprograficznej
Jednak przedstawiciele OZZ-ów zwracają uwagę, że z uwagi na rozwój usług internetowych coraz mniej Polaków korzysta z tego typu sprzętów. Mnóstwo osób ogląda filmy i seriale w internetowych wypożyczalniach (Netflix, HGO GO itp.), a muzyki słucha w streamingu (Spotify, Tidal itp.). Dlatego też pojawiła się propozycja rozszerzenia opłaty reprograficznej o urządzenia, których najczęściej używa się do rozrywki i przechowywania danych w scyfryzowanych czasach. Tym bardziej, że te sprzęty stały się podstawowym narzędziem w czasie pandemii.
Nowemu podatkowi zdecydowanie sprzeciwia się Federacja Konsumentów. Ta niezależna organizacja pozarządowa, która dba o interesy klientów, skierowała już list do Glińskiego, w którym apeluje o ograniczenie piractwa przy pomocy poprzez zwiększenie dostępu do legalnych i niedrogich treści w Internecie. Jeżeli dojdzie do ustanowienia nowego podatku to zdaniem Federacji Polacy „zobaczą podwyżkę na półce sklepowej. A jak szacują sprzedawcy może chodzić nawet o 300 złotych średniej podwyżki”.
Innego zdania jest ZAiKS, który zaapelował już do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o przyspieszenie prac nad projektem ustawy.