Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Twój portfel > Opłata reprograficzna. Za elektronikę zapłacimy o kilka proc. więcej
Kamila Jeziorska
Kamila Jeziorska 17.03.2021 01:00

Opłata reprograficzna. Za elektronikę zapłacimy o kilka proc. więcej

Opłata reprograficzna przyniesie podwyżki. O jakich kwotach mowa?
pixabay, piviso

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Czym jest opłata reprograficzna

  • Ile wyniesie jej stawka

  • W jaki sposób opłata reprograficzna wpłynie na ceny produktów elektronicznych

Opłata reprograficzna a ceny sprzętu

Opłata reprograficzna może spowodować podwyżkę cen sprzętów elektronicznych. Na celowniku rządu znajdują się najnowocześniejsze telefony oraz telewizory z funkcją smart.

- Jeśli sprzedawca nie obniży swojej (na ogół dość niskiej) marży, to w przypadku opłaty w wysokości 5 proc., każde urządzenie zdrożeje o 50 złotych na każdym tysiącu ceny. Więc jeśli telefon kosztuje dziś 1000 złotych, to jego cena sięgnie 1050 złotych. Jeśli dziś płacimy za telewizor 2000 złotych, to razem z opłatą będzie kosztował 2100 złotych - tłumaczy portalowi money.pl Bartosz Słupski, ekspert ds. handlu.

Organizacje zajmujące się prawami konsumentów podkreślają, że w przypadku smartfonów ceny mogą podskoczyć o 300 zł w górę. Słupski podkreśla, że tak duże kwoty będą miały miejsce w przypadku smarfonów wartych 6 tys. zł.

Podkreśla, że na ten moment wysokość opłaty reprograficznej pozostaje zagadką. Początkowe informacje mówiły o tym, że opłata reprograficzna wyniesie 6 proc., natomiast obecnie mówi się o stawkach między 3 proc. a 5 proc.

Opłata reprograficzna coraz bliżej?

Opłata reprograficzna nie jest podatkiem i nie trafia do budżetu państwa. Jest to forma rekompensaty należna twórcom za korzystanie z ich utworów. Obecnie opłata reprograficzna obejmuje takie sprzęty, jak magnetowidy lub radio. Rządzący chcą, aby naliczana była także od sprzętów umożliwiających korzystanie z utworów, czyli takich, które mają opcję streamingową.

- Nie ma logicznego związku pomiędzy zakupem smartfona a szkodą, którą poniesie jakikolwiek artysta. Konsumenci używają laptopów czy smartfonów do zupełnie innych celów. Korzystają głównie z treści pobieranych online z internetu, komunikacji mailowej czy za pośrednictwem komunikatorów. To zastosowanie, o którym mówimy przy opłacie reprograficznej, jest marginalne. Potwierdza to szybki rozwój platform cyfrowych, które sprzedają kontent. W dzisiejszych czasach mało kto trzyma pliki muzyczne na swoim telefonie. Środowisko, które proponuje to rozwiązanie, w ogóle nie uwzględnia tych argumentów. Opieramy się na stereotypie i opinii wyrobionej kilkanaście lat temu, kiedy nie mieliśmy powszechnego dostępu do internetu i kiedy podstawowym narzędziem była MP3. Ale ta sytuacja się już zmieniła, świat się scyfryzował - mówi cytowany przez portal Kamil Pluskwa-Dąbrowski, prezes Federacji Konsumentów.

Według założeń rządu opłatę reprograficzną ma uiszczać producent sprzętu, jednak eksperci podkreślają, że w efekcie ciężarem zostanie obarczony klient. O nowelizację opłaty reprograficznej zabiegają od lat stowarzyszenia zrzeszające artystów.