Opłata za ciepło będzie wyższa. Rząd doliczy do niej emisję dwutlenku węgla
Z tego artykułu dowiesz się:
Dlaczego opłata za ciepło ma wzrosnąć
O ile wzrosły ceny zakupu praw do emisji dwutlenku węgla
Jak zmiany argumentuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska
Opłata za ciepło w górę. Resort umożliwi modyfikacje w cennikach
Opłata za ciepło potrafi podbić miesięczny rachunek. Z punktu widzenia odbiorcy końcowego już teraz bardzo uciążliwa jest tzw. opłata za emisję dwutlenku węgla. Nowe rozporządzenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska może sprawić, że koszty będą jeszcze wyższe.
W ubiegłym roku przeciętne gospodarstwo domowe przekazało w ramach tej należności ok. 226 zł. Jednak eksperci z Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami (KOBiZE), którzy współpracują z rządem, przekonują, że już za cztery lata opłata wzrośnie o 256 zł. Z kolei w 2030 r. trzeba będzie zapłacić aż o 667 zł więcej.
Wszystko z powodu nieustannie rosnących kosztów zakupu praw do emisji dwutlenku węgla, w wyniku czego wzrasta opłata za ciepło. Z komunikatu, który redakcja Biznes Info otrzymała od Ministerstwa Klimatu i Środowiska, wynika, że uwzględnione w taryfach na 2020 r. wartości zawierały się w przedziale 22-26 euro za tonę. Już w IV kwartale ubiegłego roku podskoczyły do 30 euro za tonę, a obecnie za nabycie praw do emisji trzeba przekazać ok. 42 euro za każdą tonę. W rezultacie PGE, lider rynku energii w Polsce, może zapłacić za prawa nie 5,5 mld zł, jak w roku ubiegłym, a nawet 11 mld zł.
Jak zrekompensować tę nadwyżkę? Przerzucając koszty na klienta. W poniedziałek 29 marca Ministerstwo Klimatu i Środowiska opublikowało projekt rozporządzenia, które zezwala firmom ciepłowniczym na uwzględnianie w taryfach wzrastających cen zakupu uprawnień do emisji CO2.
W dokumencie resort wskazuje, że wyższe koszty emisji mają być także jedynym czynnikiem branym pod uwagę przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE), który odpowiada za ustalanie maksymalnych cen na rynku energii. Do tej pory przy zatwierdzaniu opłaty za ciepło brano pod uwagę średnią cenę uprawnień w kontraktach terminowych na giełdzie ICE z dostawą na ostatni dzień roku kalendarzowego, w którym składany był wniosek o zatwierdzenie taryfy. Jednak w sytuacji, gdy ceny praw do emisji nieustannie rosną, taki mechanizm rodzi dodatkowe koszty po stronie producenta ciepła.
Wyższa opłata za ciepło czy upadłość?
Ostatecznie to od spółek ciepłowniczych będzie zależało, czy opłata za ciepło wzrośnie. Jednak część z nich nie zdecyduje się na podwyżki to może wpaść w poważne problemy finansowe. To właśnie z tym zjawiskiem chce poprzez rozporządzenie walczyć Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Redakcja Biznes Info poprosiła resort o oficjalny komentarz w tej sprawie. - Ministerstwo Klimatu i Środowiska, mając na uwadze, że niektóre z przedsiębiorstw mogłyby nie sprostać obciążeniom rosnącymi kosztami, co w skrajnych przypadkach mogłoby doprowadzić do ich upadłości, podjęło decyzję o nowelizacji rozporządzenia taryfowego dla ciepła, celem stworzenia możliwości odzyskania niedoszacowanych kosztów emisji w przyszłości. Upadłość przedsiębiorstwa wytwarzającego ciepło może wiązać się z zagrożeniem życia i zdrowia odbiorców ciepła – mieszkańców domów przyłączonych do sieci ciepłowniczych, szpitali, żłobków, przedszkoli i innych instytucji. Takie, potencjalne nawet ryzyko, wymaga natychmiastowej interwencji - oznajmili przedstawiciele Wydziału Komunikacji Medialnej w MKiŚ.
Opłata za ciepło wcale nie musi być wyższa
Środki z praw do emisji dwutlenku węgla trafiają do budżetu państwa, co de facto oznacza, że wyższych opłat za ciepło można uniknąć. Jednak wymagałoby to obniżenia akcyzy na prąd oraz VAT na prąd i ogrzewanie. W ten sposób opłata za ciepło pozostałaby na dotychczasowym poziomie, a firmy ciepłownicze nie musiałyby przejmować się dodatkowymi kosztami.
Za tego typu zmiany odpowiada jednak Ministerstwo Finansów, które jak na razie nie skomentowało sprawy. Rozporządzenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska ma być w mocy od 15 kwietnia 2021 r.