88-latka się nie dała. Dzielna seniorka rozpracowała oszusta
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Jak zazwyczaj wygląda oszustwo "na policjanta"
-
Jak często do niego dochodzi
-
Jakim sprytem wykazała się mieszkanka Będzina
-
O co apeluje policja
Oszustwa "na policjanta" wciąż popularne
Oszustwo "na policjanta" stało się bardzo popularne w dobie pandemii koronawirusa, jednak istnieje od bardzo dawna. Ten sposób oszustwa doskonale sprawdza się w przypadku seniorów, którzy po prostu nie chcą mieć problemów z policją, a funkcjonariusze z reguły wzbudzają w nich zaufanie. Naiwność i łatwowierność seniorów sprawia, że ci czasami oddają oszustom nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Przypomnijmy historię z Zielonej Góry, gdzie 84-letni mężczyzna przez dwa dni był zwodzony przez oszustów na temat "tajnej akcji policji". "Po raz kolejny schemat działania był podobny: oszust najpierw zadzwonił na telefon stacjonarny, znał nazwisko osoby, z którą rozmawia – prawdopodobnie numer telefonu oraz nazwisko znalazł w starej wydanej wiele lat temu książce telefonicznej" - pisze policja na swojej oficjalnej stronie internetowej.
Niczego nieświadomy mężczyzna przekazał złodziejom 100 tys. zł. Oszuści przekonali seniora, aby ten wpłacił pieniądze na określony numer konta, a część z nich wyrzucił przez okno. Historia zielonogórzanina nie jest odosobnionym przypadkiem.
W Ostrowi Mazowieckiej doszło nie tylko do oszustwa "na policjanta", ale również na "Funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego". Ofiarą padła 77-letnia kobieta, która odebrała telefon i dowiedziała się, że jakoby jej dowód osobisty był sfałszowany. Kobieta natychmiast zaczęła martwić się o oszczędności swojego życia.
W tym samym mieście ci sami oszuści próbowali oszukać jeszcze dwie inne osoby, jednakże w tym przypadku wszystko skończyło się szczęśliwie. Podobnie jak historia pewnej 88-latki, która sama wykiwała oszustów.
Oszustowi nie dała się jedna seniorka
Mieszkanka Będzina otrzymała telefon od rzekomego funkcjonariusza, który przekazał, że pieniądze na rachunku bankowym kobiety są zagrożone. 88-latka początkowo podjęła współpracę z policjantem, ale swoją historią podzieliła się z sąsiadką - informuje Wirtualna Polska.
Szybko wyszło na jaw, że mężczyzna jest oszustem. Oszust przyjechał na miejsce i z umówionym wcześniej hasłem zjawił się w drzwiach mieszkania kobiety. Nie przypuszczał, że kobieta przy współpracy z policją zastawiła pułapkę na niego.
Oszust okazał się 54-letnim mieszkańcem woj. warmińsko-mazurskiego , który chciał od kobiety wyłudzić 31 tys. zł. Teraz mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia.
Policja wciąż apeluje do osób starszych, ale także ich rodzin o przestrzeganie seniorów. " Policjanci nie odbierają nigdy żadnych pieniędzy od nikogo . Policjanci nie przyjmują pieniędzy na przechowanie i nie zabezpieczają ich na specjalnych kontach. Policjanci nie angażują postronnych osób w "tajne akcje". Pamiętajmy, że oszuści ogarnięci chęcią zdobycia pieniędzy nie cofną się przed żadnym sposobem ich zdobycia i bardzo często żerują na uczuciach starszych wrażliwych osób . Miejmy też na uwadze, żeby nie wpuszczać do domu nieznajomych osób, nie przekazywać obcym pieniędzy ani nie przelewać pieniędzy na podane konta. Jeśli ktoś informuje nas o jakimś wydarzeniu w rodzinie, prosimy zadzwonić i potwierdzić taką informację . W razie jakichkolwiek wątpliwości należy natychmiast poinformować Policję" - zaapelowała zielonogórska policja.