Bezsporny nawrót epidemii, konieczny był powrót ostrych restrykcji. Jedno z europejskich miast nie miało wyboru
Maseczki obowiązkowe w Paryżu
Pandemia koronawirusa nie oszczędza Francji. Od początku pandemii łączna liczba przypadków przekroczyła 250 tys., a z powodu wirusa zmarło 30,5 tys. osób. Co gorsza ostatniej doby odnotowano prawie 5,5 tys. nowych zakażeń. Francuski premier Jean Castex ogłosił w czwartek podczas konferencji prasowej z ministrami zdrowia i edukacji powrót pandemii. - Rząd zaobserwował bezsporny nawrót epidemii, która postępuje na całym terytorium – powiedział cytowany przez Polską Agencję Prasową premier Francji, dodając, że służby medyczne rejestrują obecnie około 39 przypadków COVID-19 na 100 tysięcy mieszkańców, czyli cztery razy więcej niż miesiąc wcześniej.
- Nadszedł czas na interwencję – zapowiedział Castex. - Współczynnik reprodukcji wirusa przekracza 1, co oznacza, że wirus się rozprzestrzenia. W maju wskaźnik ten wynosił 0,7. Wróciliśmy do poziomu 1,4 - dodał szef rządu, podkreślając, że liczba zakażonych wzrasta we wszystkich grupach wiekowych.
Castex ogłosił jednocześnie konieczność zasłaniania nosa i ust w całej stolicy Francji, a nie jak dotychczas jedynie w wyznaczonych strefach Paryża. Szef rządu przywołał dane z których wynika, że policja odnotowuje dziennie ok. 700 przypadków łamania nakazu noszenia maseczek.
Castex, jak podaje PAP podkreślił, że rząd zrobi wszystko by uniknąć ponownej ogólnokrajowej kwarantanny i lockdownu. Póki co 19 z 96 departamentów Francji zakwalifikowano do strefy czerwonej, w której koronawirus jest szczególnie aktywny. Podczas konferencji minister zdrowia Olivier Veran poinformował, że służby medyczne zamierzają przeprowadzać ok. miliona testów na koronawirusa tygodniowo, podczas gdy obecnie jest to 800 tys.
<