Pensje za lipiec zagrożone - państwowa spółka nie ma pieniędzy na wynagrodzenia dla pracowników?
W związku próbami ratowania PKO Cargo, jedna trzecia zatrudnionych w niej pracowników ma stracić pracę. Objęci masowymi zwolnieniami mają jednak otrzymać odprawę, dotąd nie było też mowy o ryzyku niewypłacenia pensji. Okazuje się jednak, że z tym ostatnim może być problem. Prezes spółki powiedział w poniedziałek, że nie daje gwarancji, że lipcowe wynagrodzenia trafią do pracowników.
”Nie dajemy na dzisiaj gwarancji”
Jak wcześniej informowaliśmy, pracę w PKP Cargo straci do 30 proc. wszystkich pracowników. Łącznie z zatrudnieniem pożegna się do 4142 osób. Pracownikom objętych grupowym zwolnieniem będzie przysługiwać odprawa. Jak podkreśliła spółka, jej wysokość będzie uzależniona od stażu pracy. Spółka planuje dzięki zwolnieniom zaoszczędzić 423,4 mln zł w skali roku. Tymczasem szacowana wysokość rezerwy związanej z restrukturyzacją zatrudnienia wyniesie ok. 249 mln zł.
Koszty zwolnień, w tym odprawy, miały być pokryte z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych i wydawało się, że środki zostały już zabezpieczone. Okazuje się jednak, że nie do końca może tak być. Prezes PKP Cargo, Marcin Wojewódka powiedział na antenie TVN24, że o pieniądze na wypłaty za lipiec może być ciężko.
Szokujący wzrost zainteresowania pracą dorywczą. Tak dorabiają PolacyCo się stanie z pensją za lipiec, nie dajemy na dzisiaj gwarancji. Robimy wszystko żeby znalazły się środki. Sytuacja jest bardzo trudna. Jesteśmy dzisiaj w momencie dużych zmian, dużych wyzwań, ale damy radę - powiedział Wojewódka.
PiS kazał pozrywać umowy, żeby wozić trefny węgiel
23 lipca 2024 roku PKP Cargo zaapelowało do premiera o rekompensaty w związku z kosztami jakie poniosła spółka w konsekwencji polecenia rządu Mateusza Morawieckiego z 2022 roku, by przewieźć 4,5 tony węgla dla gospodarstw domowych. Ta decyzja mocno przyczyniła się do obecnej, dramatycznej sytuacji spółki, która musiała pozrywać podpisane już kontrakty i porzucić cennych klientów.
PKP Cargo zostało zarżnięte przez nieudolne rządy poprzednich zarządów z politycznej nominacji partii, która ma w nazwie prawo i sprawiedliwość (…) Niestety zastaliśmy spółkę, w której królował nepotyzm i układy polityczne, spółkę, która była masakrycznie zarządzana, w której wydawano pieniądze na polityczne zlecenia – relacjonował niedawno Wojewódka.
W konsekwencji nierealizowania podpisanych umów, spółki nie uwzględniano w kolejnych przetargach, co w połączeniu z ogromnymi karami doprowadziło ją do finansowej ruiny. Prezes PKP Cargo Marcin Wojewódka przyznał, że nie otrzymał jeszcze od nowego rządu odpowiedzi w sprawie ewentualnej rekompensaty.
Postępowanie sanacyjne w PKP Cargo
PKO Cargo w ubiegłym tygodniu zostało objęte postępowaniem sanacyjnym. To znaczy, że wdrożono czynności prawne i faktyczne, które mają poprawić sytuację ekonomiczną spółki, przy jednoczesnym chronieniu przed wierzycielami oraz ograniczeniu jej prawa do samodzielnego zarządzania zarówno całym przedsiębiorstwem, jak i jego pozostałym majątkiem.
Spółka uzyskała tarczę ochroną, by mogła się spokojnie zrestrukturyzować, żeby mogła się pozmieniać, przetrwać i wyjść na szerokie wody – mówił Wojewódka.