PGE Dystrybucja wycięła prywatny las. Trudno teraz wskazać winnego
PGE Dystrybucja wycięła wszystko, co znajdowało się na prywatnej działce. 20-letnie drzewa zniknęły z posesji, a właścicielka ziemi dowiedziała się o tym, dopiero gdy przyjechała na miejsce. Teraz nikt nie chce się przyznać do winy.
Z tego artykułu dowiesz się:
Dlaczego PGE Dystrybucja wycięła drzewa z prywatnej działki
Kto jest odpowiedzialny za wycinkę
Czego domaga się poszkodowane małżeństwo
PGE Dystrybucja wycięła drzewa na prywatnej działce
W tę historię aż trudno uwierzyć. Pani Małgorzata Sala, bohaterka materiału Interwencji odziedziczyła po rodzicach kawałek ziemi na Podkarpaciu. Według kobiety, na działce znajdowało się około 150 dwudziestoletnich drzew.
Kiedy kobieta pojechała w lutym zobaczyć ziemię z mężem, nie mogła uwierzyć własnym oczom. Zamiast lasku, kobieta ujrzała krajobraz jak po wybuchu. Na działce nie pozostało ani jedno drzewo.
- Był kawał lasu, została ruina. Zbombardowane jak po wojnie - mówiła 43-letnia kobieta w materiale Interwencji.
Wszystko dlatego, że nad działką Salów znajduje się linia wysokiego napięcia. Ta zaś była głównym powodem ogołocenia lasu, którego dokonała firma będąca podwykonawcą PGE Dystrybucja. Niestety, nikt nie zapytał małżeństwa, jak zapatruje się na wycinkę wszystkich drzew z ich terenu.
Oburzający jest także fakt, że nikt nie pofatygował się nawet, by w ogóle zapytać, czy nawet poinformować Salów, że na ich działkę wejdzie podwykonawca PGE Dystrybucja. Sprawa oburza tym bardziej, że kontakt do nich można było bardzo łatwo uzyskać - wystarczyłoby pozyskać dane w urzędzie gminy.
Kto za to odpowie
Salowie żądają odszkodowania, jednak PGE Dystrybucja nabiera wody w usta i całkowicie umywa ręce od wycinki drzew. Winą obarcza podwykonawcę, który to, zdaniem PGE Dystrybucja, powinien ponieść odpowiedzialność za ogromne straty.
Firma zatrudniona przez PGE tłumaczy się jednak, że musiała usunąć drzewa w związku z koniecznością nagłego zagrożenia. O tym, jakie to było zagrożenie, rodzina się jednak nie dowiedziała.
Problemem dla Salów nie jest sama wycinka drzew, tylko fakt, że nikt nie omieszkał ich o niej poinformować. Małżeństwo widzi jednak także, że szanse na wygranie sporu są niewielkie, ponieważ spór dotyczy ogromnych firm, z którymi, jak wiadomo, wygrać nie jest łatwo.
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na [email protected]