PSL żąda poprawek do Piątki dla zwierząt. W innym przypadku większość senacka będzie zagrożona
Piątka dla zwierząt rozbije senacką koalicję?
Przyjęta dwa tygodnie temu przez Sejm ustawa o ochronie zwierząt zwana potocznie “Piątką dla zwierząt” omal nie rozbiła koalicji rządzącej. Wszystko dlatego, że przeciw ustawie zagłosowała Solidarna Polska zaś posłowie Porozumienia w zdecydowanej większości wstrzymali się od głosu. Dokument jednak został przegłosowany dzięki wsparciu posłów Koalicji Obywatelskiej i Lewicy. Teraz los ustawy znajdzie się w rękach Senatu.
Izba wyższa parlamentu podejmie decyzję w sprawie “Piątki dla zwierząt” już w połowie października. Okazuje się, że regulacja, która zagroziła trwałości koalicji, teraz może doprowadzić do utraty większości senackiej przez opozycję. A to dlatego, że największy przeciwnik ustawy, czyli Polskie Stronnictwo Ludowe oczekuje od Koalicji Obywatelskiej poparcia swoich poprawek. W przeciwnym razie, jak zapowiedział Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu i jeden z liderów ludowców, większość senacka będzie zagrożona.
PSL, jak podaje “Rzeczpospolita” oczekuje m.in. wydłużenia vacatio legis, usunięcia ograniczenia eksportu mięsa, a także braku zgody na kontrole organizacji pozarządowych w gospodarstwach.
Szansa dla PSL?
Przypomnijmy, że ludowcy mają trzech senatorów (Ryszard Bober, Jan Filip Libicki i Michał Kamiński). Ich odejście z koalicji senackiej, oznaczałoby utratę większości przez opozycję. Największy opozycyjny podmiot czyli Koalicja Obywatelska, jak wynika z informacji gazety jest skłonna do wydłużenia vacatio legis. Nie można wykluczyć, że Senat zrezygnuje z zakazu oboju rytualnego, bądź doprecyzuje przepisy. Być może izba wyższa parlamentu wróci też do postulatu obowiązkowego czipowania zwierząt.
Politycy Koalicji, jak informuje dziennik traktują wypowiedzi polityków PSL jako taktykę skierowaną do elektoratu bardziej niż do nich samych. “Rzeczpospolita” zauważa, że zamieszanie wokół ustawy o ochronie zwierząt to dla PSL pierwsza od wielu lat szansa na odbicie wsi oraz powrotem do roli ambasadora Polski powiatowej.