Pilne! Sanepid apeluje do poszkodowanych. Ta żywność jest niebezpieczna
Ważny apel Głównego Inspektora Sanitarnego do mieszkańców terenów dotkniętych powodzią. Chodzi o spożywanie pokarmów, które miały kontakt z wodą powodziową. Szef GIS przypomina, że nie wolno tego robić, nawet jeżeli mamy żywność w hermetycznie zamkniętych opakowaniach. Paweł Grzesiowski wyjaśnił, czym grozi takie działanie. Mówi też, co należy zrobić ze skażoną żywnością.
Co z żywnością w puszkach i butelkach?
Główny Inspektor Sanitarny dr Paweł Grzesiowski podczas konferencji prasowej przypomniał, że "kontakt z wodą powodziową niesie zagrożenia dla zdrowia ludzi i zwierząt".
Co zrobić, jeżeli mamy taką żywność na terenie gospodarstwa domowego? Szef GIS apelował o to, aby "utylizować wszelką żywność, która miała kontakt z wodą powodziową, także tę, która wydaje nam się hermetycznie opakowana (np. puszki, butelki).
Do zakażenia może dojść nawet w czasie ich otwierania. Dr Grzesiowski zwrócił uwagę, że woda powodziowa jest zanieczyszczona chemikaliami, drobnoustrojami i toksynami. Jak zaznaczył inspektor, kontakt z wodą powodziową może zagrażać zdrowiu ludzi i zwierząt. W tym wypadku nie ma więc mowy o marnowaniu żywności, ponieważ ważniejsze jest bezpieczeństwo.
Jak wygląda stan wodociągów na zalanych terenach
- Śledzimy stan wodociągów. Tam, gdzie ujęcia zostały skażone, woda jest odcinana. Wtedy jedynie zdatna do picia jest woda w butelkach lub przywożona w cysternach. W trakcie powodzi absolutnie nie powinniśmy korzystać z wody ze studni. Odradzamy samodzielne uzdatnianie wody – dodał Paweł Grzesiowski.
- Inspekcja sanitarna monitoruje na bieżąco stan wodociągów. To jest bardzo fundamentalny obszar zaopatrzenia w wodę i w niektórych powiatach woda jest dostarczana poza wodociągami - zaznaczył dr Grzesiowski i ostrzegł, żeby absolutnie nie używać wody ze studni prywatnych i powstrzymać się od domowych sposobów uzdatniania wody.
Zalane apteki. Co z lekami i receptami?
Podczas tej samej konferencji głos zabrał Główny Inspektor Farmaceutyczny Łukasz Pietrzak, który sprawdza, czy pacjenci na zalanych terenach mają dostęp do aptek. - W Głuchołazach zalało 6 aptek na 7 istniejących, w Nysie mamy 11 aptek zalanych lub podtopionych, kilkanaście aptek nie funkcjonuje także w woj. dolnośląskim. W zdecydowanej większości miejsc jest zapewniony dostęp do leków – zapewnił Główny Inspektor Farmaceutyczny.
Przypomniał także, że farmaceuci mogą wystawiać recepty farmaceutyczne w sytuacji zagrożenia zdrowia bądź życia pacjenta. Przestrzegł też, aby nie korzystać z leków, które miały kontakt z wodą powodziową, ponieważ mogą zagrażać zdrowiu.
(Źródło: PAP, GIS)