Płaca minimalna do góry, wyższej chce Unia Europejska. Ale Polska mówi "nie"
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Jakie założenia postuluje Unia Europejska
-
Jak płaca minimalna w Polsce wypada na tle innych krajów UE
-
Co o unijnych rozwiązaniach sądzą pracodawcy RP
-
Czemu rząd nie zgadza się z unijnymi założeniami
Płaca minimalna regulowana unijnym prawem?
Płaca minimalna w Polsce rośnie szybciej niż gdziekolwiek indziej. Od 1 stycznia 2021 r. wynagrodzenie wzrosło o 200 zł brutto i obecnie wynosi 2,8 tys. zł brutto. Dla porównania w Luksemburgu płaca minimalna wynosi ok. 7 tys. zł, natomiast w Holandii jest to ok. 4 tys. zł po przeliczeniu z waluty euro.
Wbrew pozorom sytuacja w Polsce nie jest tak dramatyczna, jak wygląda na pierwszy rzut oka. Dlaczego? Choć pod względem płacy minimalnej zajmujemy 21. miejsce w całej Unii Europejskiej, to pod kątem siły nabywczej jesteśmy 9. pozycji. Co więcej, w niektórych krajach Wspólnoty Europejskiej płaca minimalna nie obowiązuje.
Unijni urzędnicy chcą zmniejszyć dysproporcje płacy minimalnej w poszczególnych państwach za pomocą konsultowanej dyrektywy. "Najniższa krajowa nie może być niższa niż 60 proc. mediany (środkowa wartość płacy w gospodarce) lub 50 proc. średniego wynagrodzenia w danym kraju" - cytuje zapis dokumentu portal money.pl.
Jednocześnie Unia Europejska wychodzi naprzeciw pracodawcom i postuluje spadek płacy minimalnej w momencie, w którym spadają płace w gospodarce. Katarzyna Simienkiewicz, ekspert prawa pracy Pracodawców RP wskazuje, że po jakimś czasie wysokość płacy minimalnej wzrośnie, a ta powinna pozostać wewnętrzną sprawą każdego z państw.
Zdaniem Cezarego Kaźmierczaka, prezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Unii Europejskiej wcale nie chodzi o polepszenie bytu jednostki, a wyhamowanie rozwoju krajów członkowskich stających się rywalem dla przedstawicieli starej Unii.
- To jest brutalna walka ekonomiczna, w której nie bierze się jeńców . Im chodzi wyłącznie o pieniądze. Polska miała być rynkiem zbytu dla zachodnich towarów i ubogim, zapóźnionym krewnym, a nie rywalem - mówi.
Unijna płaca minimalna. Dlaczego polski rząd jest przeciwny?
Wprowadzeniu unijnej płacy minimalnej sprzeciwia się także polski rząd . Wiceminister rozwoju, pracy i technologii, Iwona Michałek w rozmowie z portalem pulshr.pl powiedziała, dlaczego rząd jest sceptyczny wobec proponowanych rozwiązań.
- Nasz rynek pracy jest zupełnie inny od wielu europejskich rynków pracy. Musimy się nad tym zastanowić. Musimy dać sygnał, że nie w każdym kraju te proponowane regulacje się sprawdzą - tłumaczy i dodaje, że mechanizm funkcjonujący w Polsce jest wystarczający.
Obecnie płaca minimalna w Polsce wynosi 53,2 proc. prognozowanego na 2021 r. przeciętnego wynagrodzenia. Dla resortu postulowane przez UE 60 proc. może okazać się barierą nie do przeskoczenia. Wskazuje na układy zbiorowe zawarte w dyrektywie - KE chce, aby wynosiły 70 proc., a w Polsce jest ich zaledwie 20 proc.
- My nie mówimy "nie, bo nie". Pokazujemy swoje argumenty, które podnosimy, bo uważamy, że to nie powinna być dyrektywa - kwituje w rozmowie z pulshr.pl.
Polska nie jest odosobnionym przypadkiem w kwestii płacy minimalnej widzianej oczami Unii Europejskiej. Zastrzeżenia składają m.in.: Dania, Holandia, Estonia, Węgry.