Podatek od deszczu. Samorządy mają swój pomysł na nową opłatę
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Czym jest podatek od deszczu
-
Jakie zmiany w tym zakresie proponuje rząd
-
Jaką koncepcję opłaty przedstawiły niektóre gminy
Podatek od deszczu do rozszerzenia. Pomysł PiS utknął w martwym punkcie
Podatek od deszczu to rządowy mechanizm walki z suszą. Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami opłata za zmniejszenie naturalnej retencji terenowej obejmuje grunty o powierzchni większej niż 3500 mkw., które są zabudowane w 70 proc.
Gazeta Prawna podaje, że do należności są zobligowani przede wszystkim właściciele wielkopowierzchniowych obiektów np. parkingów przy centrach handlowych. Stawka podatku od deszczu waha się od 5 gr do 50 gr za mkw. w skali roku.
W 2020 r. rząd zapowiadał zintensyfikowanie działań mających na celu zahamowanie negatywnych skutków suszy i zaproponował rozszerzenie podatku od deszczu. Projekt ustawy w tym zakresie wskazuje, że do opłaty mają być pociągnięci właściciele działek o powierzchni powyżej 600 mkw., które są zabudowane w 50 proc. W rezultacie liczba podmiotów zobowiązanych do opłaty zwiększyłaby się z ok. 6,5 tys. do nawet 130 tys. w skali całego kraju.
Choć od rządowych deklaracji minęło już dobrych kilka miesięcy, to podatek od deszczu nadal nie doczekał się rozszerzenia. Powodem opóźnienia może być nie tylko pandemia, lecz także sprzeciw społeczeństwa.
Podatek od deszczu na poziomie gmin. Samorządy mają własny pomysł na ściągnięcie opłaty
Brak postępu nad wdrożeniem nowych przepisów wskazuje, że podatek od deszczu mógłby wejść w życie najwcześniej 1 stycznia 2022 r. Nie wiadomo jednak, czy rząd postanowi odmrozić projekt ustawy, który wzbudza ogromne kontrowersje i mógłby przełożyć się na spadek poparcia . Dlatego też własne działania w tym zakresie deklarują poszczególne gminy.
Wprowadzenie samorządowego podatku od deszczu rozważa m.in. Kraków . Portal money.pl donosi, że w tym przypadku należność miałaby być związana z korzystaniem z systemu kanalizacji deszczowej.
Uchwała Rady Miasta Kraków ma wprowadzić podatek deszczowy w formie należności „za odprowadzenie wód opadowych lub roztopowych ujętych w otwarte lub zamknięte systemy kanalizacji deszczowej służące do odprowadzenia opadów atmosferycznych na terenie Gminy Miejskiej Kraków”. Co to oznacza dla mieszkańców? Właściciel mieszkania o powierzchni 50 mkw. będzie musiał liczyć się z koniecznością przekazania ok. 130-150 zł w skali roku.
Nowe zasady mają obowiązywać czasowo - od 1 lipca 2021 r. do 31 grudnia 2026 r. Dokument jest obecnie na etapie konsultacji społecznych.
Niewykluczone, że na podatek od deszczu zdecyduje się także Konin . W przestrzeni medialnej pojawiły się doniesienia, jakoby uchwała, która wprowadza konkretne stawki opłaty deszczowej, została przyjęta przez Radę Miasta pod koniec stycznia 2021 r.
Jednak Konin to nie jedyne miejsce na mapie Wielkopolski, które podejmuje samodzielną walkę z suszą . Już wcześniej daninę wdrożyły inne miasta np. Jarocin, Koło, Ostrów Wielkopolski, Piła czy Poznań. Warto jednak pamiętać, że w przypadku Krakowa i Konina nowa należność nie będzie obejmowała działek niekorzystających z systemu miejskiej kanalizacji deszczowej.