Podatek od reklam uderzy nie tylko w media. Zapłacą też supermarkety i kluby sportowe
Z tego artykułu dowiesz się:
Czym miałby być podatek od reklam
Dlaczego supermarkety i kluby sportowe również miałyby go płacić
Jakie mogą być skutki takiej sytuacji
Podatek od reklam dotknie nie tylko media
Podatek od reklam to kontrowersyjna opłata, która ma objąć nadawców telewizyjnych, radiowych, media internetowe oraz prasę i dostawców usług cyfrowych. Według oficjalnych szacunków roczne wpływy z tego tytułu mają wynieść ok. 800 mln zł. Stawki różnią się w zależności od przychodów w skali roku i rodzaju reklamy.
Business Insider Polska donosi, że telewizja, radio, kina i reklama zewnętrzna (outdoor) zapłacą 7,5 proc. od przychodów reklamowych do wysokości 50 mln zł rocznie oraz 10 proc. powyżej 50 mln zł. Jeżeli reklamy prezentują towary kwalifikowane (farmaceutyki, napoje słodzone) to stawka będzie sukcesywnie wzrastać (do 50 mln zł - 10 proc., powyżej 50 mln zł - 15 proc.).
Natomiast wydawcy pracy będą musieli odprowadzić podatek od reklam rzędu 2 proc. (do 30 mln zł przychodu) lub 6 proc. (powyżej 30 mln zł). Również i ta grupa poszkodowanych zapłaci więcej w przypadku towarów kwalifikowanych - odpowiednio 4 i 12 proc.
Z kolei reklama w internecie ma zostać opodatkowana stawką 5 proc. Do podatku od reklam internetowych będą pociągnięci usługodawcy, którzy spełnią równocześnie dwa warunki. Po pierwsze, przychody usługodawcy bądź skonsolidowane przychody grupy kapitałowej, do której należy, muszą przekroczyć w roku obrotowym równowartość 750 mln euro. Po drugie, przychody usługodawcy lub grupy kapitałowej z reklamy internetowej w Polsce muszą być wyższe niż równowartość 5 mln euro.
Podatek od reklam zbulwersował przede wszystkim firmy mediowe, które 10 lutego 2021 r. zorganizowały oddolną akcję protestacyjną i nie emitowały regularnych programów, a na stronach internetowych widniało hasło „Tu powinien być Twój ulubiony artykuł”. Jednak konstrukcja nowej należności jest również niekorzystna dla podmiotów niezwiązanych bezpośrednio z rynkiem mediów. Do opłaty zostaną pociągnięte spółki, dla których reklama stanowi jedynie dodatek.
Podatek od reklam dla klubów sportowych i sklepów. Zapłaci tak naprawdę każdy z nas
Nowej należności nie unikną również kluby sportowe, które publikują reklamy na stadionach. Obecnie trudno wyobrazić sobie mecze bez banerów sponsorskich czy filmików reklamowych wyświetlanych na specjalnych ekranach. - Nowy podatek mógłby zatem objąć praktycznie wszystkie kluby piłkarskie z Ekstraklasy oraz wiele innych, grających w niższych ligach - przyznał Mateusz Dróżdż, radca prawny i były prezes klubu Zagłębie Lubin.
Kluby sportowe musiałby bowiem odprowadzić podatek od reklamy zewnętrznej rzędu 7,5 proc. lub 10 proc. Tak wysokie stawki przełożyłyby się na ogromne finansowe obciążenia dla poszczególnych klubów. Rzeczpospolita donosi, że Legia Warszawa musiałaby z tego tytułu odprowadzać ponad 7 mln zł rocznie.
Jednak podatek od reklam może poważnie nadszarpnąć również budżety dyskontów obecnych na polskim rynku. Niemal każdy gracz handlowy produkuje bowiem autorskie gazetki reklamowe, które zgodnie z prawem prasowym są „prasą”. Dostawcy uiszczają stosowne opłaty firmom, które reklamują swoje produkty bądź usługi na łamach gazetek Biedronki czy Lidla. Jeśli podatek od reklam zostałby uchwalony to również dyskonty musiałby dołożyć swoją cegiełkę.
Jaki może być tego skutek? Jeśli sieciówki będą musiały płacić podatek od reklam to niewykluczone, że podwyższą ceny i w ten sposób przerzucą część kosztów na odbiorcę końcowego, czyli klienta. Tym samym powtórzyłby się scenariusz, który spełnił się w przypadku podatku cukrowego - producenci zobowiązani do daniny zaczęli radykalnie podwyższać ceny napojów słodzonych.
Zatem ewentualne rozszerzenie katalogu opłat o podatek od reklam mogłoby jeszcze bardziej rozpędzić szalejącą w Polsce inflację. Według oficjalnych wyliczeń Eurostatu w grudniu 2020 r. Polska zarejestrowała inflację na poziomie 3,4 proc. rok do roku - był to najwyższy wynik w całej Unii Europejskiej. Kolejna danina mogłaby tylko pogłębić ten problem.