Podatek od smartfona z zielonym światłem rządu. Prace trwają mimo weta prezydenta
Z tego artykułu dowiesz się:
W rządzie trwają dyskusje nad podatkiem od smartfona
Kogo ma wspomóc nowa opłata
Czy smarftony i tablety zdrożeją
Będzie podatek od smartfona?
Co jakiś czas wraca kwestia tzw. opłaty reprograficznej zwanej potocznie podatkiem od smartfona. Opłata ta jest istotnym elementem ustawy o statusie artysty zawodowego, której projekt został pod koniec zeszłego roku wpisany do rządowego wykazu prac legislacyjnych.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które pilotowało prace nad projektem, stoi na stanowisku, że opłata reprograficzna nie jest podatkiem, gdyż „nie wpływa do budżetu państwa ani samorządów terytorialnych”. Jej wiodącym celem jest natomiast przekazywanie środków twórcom, ponieważ jak wskazuje resort „darmowe odtwarzanie ich utworów zwiększa atrakcyjność i popyt na urządzenia elektroniczne takie jak smartfony, tablety czy laptopy, a jednocześnie zmniejsza wpływy twórców ze sprzedaży swoich utworów”.
- Przede wszystkim chodzi o to, żeby w Polsce artyści, ludzie kultury (...), żeby przeciętny polski artysta, który ma kłopoty z przeżyciem, a później na ogół ma bardzo niską albo w ogóle nie ma emerytury, mógł funkcjonować w sposób cywilizowany – tłumaczył kilka miesięcy temu w rozmowie z Robertem Mazurkiem wicepremier, minister kultury Piotr Gliński.
Szef resortu kultury przekonywał wówczas, że po wprowadzeniu opłaty reprograficznej ceny smartfonów czy tabletów nie wzrosną.
– Absolutnie nie spodziewam się, żeby ceny urządzeń wzrosły. Chociażby dlatego, że w Polsce ceny tych urządzeń są o kilkanaście procent większe niż np. w Niemczech, a w związku z tym jest bardzo duża możliwość, aby producenci i dystrybutorzy trzymali ceny na odpowiednim poziomie – tłumaczył wicepremier.
Rzecznik rządu ujawnił. Prace nad podatkiem od smartfonów trwają
Kwestia podatku od smartfona pojawiła się podczas czwartkowego wywiadu, jakiego Radiu Plus udzielił rzecznik rządu Piotr Mueller.
- Jest zielone światło, aby procedować ten temat i ta dyskusja faktycznie w rządzie już się w tej chwili toczy – przyznał rzecznik rządu.
- Faktycznie Ministerstwo Kultury podnosi argumenty dotyczące pewnej uczciwości wobec twórców, tych osób, których treści są prezentowane na tych urządzeniach. Nie wykluczam, że taka propozycja będzie przedmiotem obrad rządu i wejdzie na agendę sejmową – dodał Mueller. Rzecznik rządu podkreślił jednak, że nie ma decyzji odnośnie wysokości tej opłaty.
Opłata budzi sprzeciw prezydenta i Polaków
W rządzie, jak mówi jego rzecznik, toczą się dyskusje w sprawie opłaty. Mogą się one jednak okazać jałowe, gdyż jak przypomina Money.pl, przeciwnikiem podatku od smartfona jest prezydent Andrzej Duda. Ten jeszcze w czerwcu 2020 zadeklarował, że nie podpisze ustawy, której ów podatek będzie elementem.
Przeciwnikiem wprowadzenia opłaty reprograficznej są także sprzedawcy i producenci. Ci nie wierzą w zapewnienia ministra kultury, iż ceny urządzeń nie wzrosną. Podatek od smartfona budzi również sprzeciw większości Polaków. Z sondażu Social Changes dla „Rzeczpospolitej” wynika, że na jego wprowadzenie nie zgadza się aż 75 proc. respondentów.