Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Eko > Polacy coraz mniej zainteresowani samochodami elektrycznymi? Jest możliwość na obrót sytuacji
Rafał Szpręgiel
Rafał Szpręgiel 21.05.2024 16:28

Polacy coraz mniej zainteresowani samochodami elektrycznymi? Jest możliwość na obrót sytuacji

samochód elektryczny
fot. materiały prasowe

Średnio zarabiający Polak musi pracować nawet 4 lata, jeśli chce kupić nową Teslę. Mimo to nie jest to marka pierwszego wyboru w Polsce. Można spotkać coraz więcej elektryków chińskich marek, które w porównaniu do Tesli mają bardzo przystępne ceny. Eksperci z portalu rankomat.pl postanowili przeanalizować rynek samochodów elektrycznych. Sprawdzone zostało, ile wypłat trzeba przeznaczyć na zakup auta tego typu i jak bardzo jest opłacalne nabyć chińskiego elektryka?

Sytuacja samochodów elektrycznych w Polsce. Chińskie marki osiągną wzrost udziału na rynku

W Polsce jest na ten moment 1700 w pełni elektrycznych samochodów. Mimo że doszło do wzrostu o 300 sztuk w porównaniu do lutego tego roku, to w ujęciu roku do roku liczba rejestracji zmniejszyła się o 10,9% - wynika to z najnowszych danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA).

Wyraźnie widać, że zainteresowanie elektrykami u Polaków mocno słabnie, a jednym z jego czynników jest cena. Istnieje jednak nadzieja na obrót całej sytuacji, a to za sprawą napływu pojazdów z Chin. 

Z szacunków Transport&Environment z 2024 roku chińskie marki mogą zdobyć nawet 11% rynku nowych samochodów elektrycznych w UE. Prognostyk na najbliższe lata również jest mocno pozytywny – w 2027 roku udział może zwiększyć się do 20%. Zainteresowanie pojawia się dlatego, że cena jest relatywnie niższa w porównaniu z produktami z zachodu.

Dane IBRM Samar z okresu luty-marzec z 2024 roku wykazuje, że w Polsce zarejestrowano 533 samochodów chińskich producentów – prawie cztery razy więcej niż w poprzednim roku. Najpopularniejszą marką jest MG, której rejestracji dokonało 411 osób.

Firma Raen podzieliła się swoimi wynikami z pierwszego kwartału tego roku

Ceny elektryków program finansujący ich zakup

Elektryczny MG64 klasy C, wyprodukowany w Państwie Środka, może być zakupiony za 121 tysięcy złotych. Doliczając do zakupu takiego samochodu fakt, że może być sfinansowany z pomocą państwowych dopłat, jego ostateczny koszt może być niższy niż cena nowego samochodu spalinowego podobnej klasy. Dla porównania – ceny Opla Astra klasy C z silnikiem benzynowym zaczynają się od granicy około 110 tysięcy złotych. 

Za chińskie elektryki trzeba jednak zapłacić nieco więcej – T90 EV (koszt 170 tysięcy złotych) czy Euniq6 SUV (koszt ponad 180 tysięcy złotych). Nadal są to koszty konkurencyjne w stosunku do popularnych marek aut elektrycznych – mowa o Tesli, u której najniższe ceny oscylują w okolicy 200 tysięcy złotych. 

Każdy, kto jest zaintrygowany kupnem nowego pojazdu elektrycznego, może skorzystać z ogólnokrajowego programu Mój Elektryk. Osoby nieposiadające Karty Dużej Rodziny będą musiały dopłacić 18 tysięcy 785 złotych, a maksymalna cena pojazdu nie może przekroczyć 225 tysięcy złotych. Natomiast osoby mające Kartę Dużej Rodziny mogą uzyskać dopłatę rzędu 27 tysięcy złotych i nie ma żadnego limitu co do ceny za elektryka.

Pod koniec kwietnia Rewizja Krajowego Planu Odbudowy, która została przyjęta, przewidziała dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych, a samo wsparcie ma obejmować również używane elektryki, wzięcie nowego pojazdu w leasing oraz długoterminowy wynajem. Program ma wystartować w tym roku.

- Oprócz programów rządowych, wsparciem w zakupie samochodu elektrycznego mogą być także specjalne ekokredyty oferowane obecnie w kilku bankach. – tłumaczy Katarzyna Gaweł z rankomat.pl. - zwykle mają nieco korzystniejsze oprocentowanie niż inne formy finansowania takie jak np. kredyt gotówkowy czy samochodowy. Co ciekawe, środki z takiego kredytu można przeznaczyć także na inne projekty ekologiczne np. zakup i montaż odnawialnych źródeł energii. – dodaje.

Unia Europejska zacznie działać w sprawie chińskich elektryków. Preferencje Polaków dotyczące renomy producenta

Istnieje szansa, że niedługo dojdzie do gwałtownego zahamowania inwazji chińskich elektryków w Europie. Jak donosi agencja Reutera, Komisja Europejska prowadzi dochodzenie antysubsydyjne wobec chińskich pojazdów elektrycznych. Jest to robione w celu ustalenia, czy istnieje konieczność narzucenia cła w celu ochrony producentów z Unii Europejskiej.

Pojawiają się również głosy, że idąc śladami USA, Unia Europejska podniesie cło zdecydowanie bardziej. Jeśli miałoby dojść do tej sytuacji, ceny chińskich samochodów elektrycznych były dużo wyższe od kosztów zachodnich konkurentów.

Na polskim rynku powoli wyłania się zupełnie inna możliwość zakupienia elektryka w przystępnej cenie. We wspomnianym programie uwzględniono wsparcie dla osób planujących zakup używanego pojazdu. To doprowadziłoby do sytuacji, że planowa dopłata wyniosłaby nawet 40 tysięcy złotych. Samochód jednak nie może być starszy niż 4 lata i kosztować więcej niż 150 tysięcy złotych. 

Mimo że cena jest jednym z głównych elementów, które wpływają na wybór napędu w samochodzie, to szczególny wpływ posiada również renoma producenta. Wynika to z danych Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, gdzie Polacy zadeklarowali się, że ufają głównie Tesli. Potwierdzenie można znaleźć w ilości zarejestrowanych pojazdów tego producenta – w pierwszym kwartale 2024 roku pojazdów tego typu było 1264.

Inaczej wyglądają preferencje Polaków w przypadku używanych samochodów elektrycznych. Według gramwzielone.pl najwięcej ogłoszeń o sprzedaży elektryków z drugiej ręki w serwisie Otomoto skupiało się na takich modelach jak Nissan Leaf, BMW i3 oraz Tesla Model S.