Polacy "walczą" na cmentarzach. Rodziny sądzą się ze zmarłymi o miejsce w grobie
Pod koniec życia niejeden człowiek poświęca wiele czasu, energii i środków, by zgodnie z własną wolą zaplanować i zorganizować swój przyszły pochówek. Chodzi zarówno o kwestie takie jak wybór grobowca oraz nekropolii, to z kim będzie się pochowanym czy choćby samo epitafium. Dalszy rozwój wypadków pokazuje jednak, że na polskich cmentarzach bywa niekiedy jak w życiu – zmarli głosu nie mają. Jak do woli zmarłego podchodzi prawo?
Po śmierci jak za życia – zgodnie z planem
Przepisy w Polsce pozwalają przynajmniej na częściową realizację pośmiertnych planów. Z punktu widzenia prawa nie można na przykład liczyć na to, że po kremacji nasze prochy zostaną rozsypane w wybranym przez nas miejscu. Ciało poddane kremacji jest bowiem traktowane jak ludzkie szczątki, zatem nielegalne jest ich rozsypywanie lub choćby trzymanie w domu. Według przepisów jedynym miejscem, w którym można przechowywać ludzkie szczątki – w tym prochy – jest cmentarz.
Jeśli jednak oczekiwania człowieka względem tego, co stanie się z jego ciałem po śmierci są nieco bardziej przyziemne, w istocie może on rozmaite aspekty zaplanować.
Zobacz też: Pilny apel policji przed 1 listopada. Polacy powinni zachować czujność
Nawet 500 zł mandatu za tablicę rejestracyjną. Kierowcy powinni uważaćWola zmarłego ma znaczenie, ale nie jest wiążąca
Osoba, która w swoim grobowcu nie życzy sobie towarzystwa, lub zależy jej na tym, by w przyszłości konkretne osoby nie zostały pochowane obok niej, może sobie notarialnie zastrzec prawo do grobu. Grobowiec traktowany jest bowiem jako nieruchomość i to od woli osoby opłacającej zależy dysponowanie nim. Jeśli do tego zdąży się za życia sporządzić testament z udziałem notariusza, można w nim sobie zapewnić pochówek w wybranym grobowcu, na wybranym cmentarzu, z konkretnymi bliskimi. Ale to nie wszystko.
Nie ma prawa, jest orzecznictwo
Sytuacja może się jednak skomplikować, gdy po śmierci człowieka jego bliscy z rozmaitych powodów zechcą podważyć jego wolę. Jak bowiem orzekł Sąd Najwyższy, ostatecznie wola osoby zmarłej ma znaczenie, ale nie jest wiążąca.
Wola osoby zmarłej, gdzie ma być pochowana, ma znaczenie, jednakże wiążące tylko w płaszczyźnie moralnej i tym samym mogącej mieć wpływ na ocenę, czy w razie kolizji ze strony uprawnionych do pochowania zwłok postępowanie uprawnionego w pierwszej kolejności nie jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego – orzekł SN.
Jednocześnie zdaniem sądu trudno pogodzić okazywanie szacunku dla zmarłego z ignorowaniem jego wyraźnej lub domniemanej woli wyrażonej za życia.
Proces pośmiertny? To się zdarza
Jeśli bliscy zmarłego nie zamierzają uszanować jego woli i chcą pochować go w innym miejscu lub z osobami, których zmarły sobie nie życzył (w praktyce nawet wymienienie np. w testamencie informacji, jakoby dana osoba chciała być pochowana z np. synem, jednocześnie wyklucza z tego grona pozostałych bliskich), mogą próbować iść do sądu. Prof. dr hab. Wojciech Robaczyński z Uniwersytetu Łódzkiego w serwisie Prawo.pl podkreśla, że w sporze pomiędzy członkami rodziny przywoływanie na sali sądowej woli zmarłego nie jest czymś wyjątkowym.
Sąd w każdej tego rodzaju sprawie musi rozstrzygnąć, czy wola ta ma znaczenie. Ocena ściśle prawna wydaje się w takich wypadkach niewystarczająca. Nie zwalnia to jednak z obowiązku wskazania podstawy prawnej ewentualnego uznania skuteczności woli zmarłego – mówi prof. Robaczyński.
Jeśli członek rodziny zaskarży w sądzie decyzję zmarłej osoby dotyczącą jej pochówku, na przykład starając się o pochowanie w jej grobowcu kolejnych członków rodziny, to z punktu widzenia sądu wola zmarłego jest bardziej nakazem moralnym, niż prawną regułą. W związku z tym, teoretycznie możliwe jest jej podważenie.
Potrzebna “ustawa pogrzebowa”?
W tym kontekście jednak tak sądy, jak prawnicy, poruszają się po grząskim gruncie stanowionym raczej przez orzecznictwo (czyli praktykę sądów), niż praktyczne przepisy prawa. Wiceprezes Polskiej Izby Branży Pogrzebowej Jerzy Jarosz, cytowany przez serwis prawo.pl, podnosi w tyk kontekście konieczność powołania rozwiązania na wzór “ustawy pogrzebowej”.
Nie mamy ustawy pogrzebowej, która regulowałaby problem, kto i kiedy może być pochowany w grobie rodzinnym.
Do tego dochodzi kontekst praktyki samych podmiotów, jakimi są cmentarze. Jarosz wskazuje, że coraz częściej można spotkać się z odmową rezerwacji miejsca pochówku za życia danej osoby ze względu na brak miejsc. Nekropolie w dużych miastach są przepełnione, w małych - nieatrakcyjne. A turystyka cmentarna ma się w najlepsze, w Polsce istnieje bowiem nekrobiznes pochówkowy - w bardziej popularnych lokalizacjach (np. cmentarz Rakowiecki czy Powązki) zarządcy wystawiają miejsca na wolny rynek i w ten sposób ceny windują do…. okolic cen samochodów.