Policja niebawem w sklepach? Handlowcy coraz bardziej naciskają na władze
Policja przed sklepem?
Policja pilnuje, czy Polacy przestrzegają kwarantanny. Być może wkrótce będzie również czuwać nad bezpieczeństwem osób stojących w sklepowych kolejkach?
Kolejek przed sklepami nie brakuje w związku z wprowadzonymi w tym tygodniu przez rząd obostrzeniami, które zakładają, że w placówce handlowej może przybywać w danym momencie trzy razy więcej ludzi, niż jest w nim kas. Oznacza to, że jeśli w supermarkecie jest np. 5 kas, to zakupy może robić w danej chwili maksymalnie 15 osób. W przypadku osiedlowych sklepów, gdzie jest jedna kasa, liczba maksymalnych klientów to trzy.
Wprowadzone w tym tygodniu ograniczenia krytykuje w liście do minister rozwoju prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji Renata Juszkiewicz. - W imieniu Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji pragniemy wyrazić protest wobec faktu i trybu wprowadzenia niezwykle restrykcyjnych ograniczeń dla placówek handlowych. Na handel spadnie odium społeczne z powodu stosowania się do powyższych obostrzeń – czytamy.
Prezes POHiD domaga sie od rządu m.in. „zapewnienia bezpieczeństwa i spokoju przed i w placówkach handlowych poprzez obecność odpowiednich służb mundurowych, np. policji, celem egzekwowania ograniczeń i porządku".
- Mamy tłumy przed sklepami. Licznie się gromadzą, nie mogąc dostać się do sklepu, bo są dwie godziny dla seniorów. W sklepie jest zaledwie kilka osób, a przed wejściem ciśnie się kilkadziesiąt – pisze Juszkiewicz.
- Osoby, które spotykają się na parkingach, narażają siebie i innych. Rozumiemy starania rządu o bezpieczeństwo, ale te ograniczania są na tyle restrykcyjne, że w konsekwencji wręcz ograniczają ludziom dostęp do żywności – dodaje.
Policja komentuje
Do apelu prezes POHiD odniósł się w rozmowie z serwisem Money.pl inspektor Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji. - Za bezpieczeństwo na swoim terenie i egzekwowanie prawa odpowiedzialny jest administrator obiektu, i to chyba nie powinno budzić wątpliwości, nawet w czasie, gdy nie ma pandemii – mówi rzecznik KGP.
Prezes POHiD podkreśla jednak, że sklepy mają ograniczony zasób kadrowy, co utrudnia wywiązywanie się z wprowadzonych przez rząd obostrzeń.
- Mamy ograniczoną liczbę pracowników. Część przebywa na zwolnieniach, inni opiekują się dziećmi. Jest nas za mało, a musimy na wejściu sprawdzić wiek klienta - nie wiedząc, czy w ogóle mamy do tego prawo - liczyć osoby w sklepie i pilnować wejścia. Jak mamy się wywiązać z tych obostrzeń, nie mając środków? Stąd konieczność posiłkowania się pomocą zewnętrzną - tłumaczy Juszkiewicz.