Policja ostrzega kierowców. Od soboty więcej kontroli i wyższe mandaty
Z tego artykułu dowiesz się:
Od soboty wejdą w życie nowe obostrzenia
Nad przestrzeganiem restrykcji czuwa policja, która tylko w zeszły weekend wystawiła prawie 5 tys. mandatów
O czym muszą pamiętać kierowcy
Od soboty nowe obostrzenia, a także mandaty
W czwartek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o rekordowej liczbie ponad 34 tys. nowych zakażeń koronawirusem. Chorych przybywa, więc rząd wprowadza nowe obostrzenia. Wbrew medialnym spekulacjom nie zdecydowano się na całkowity lockdown. Do dotychczasowych restrykcji dodano m.in. zamknięcie przedszkoli i żłobków, salonów fryzjerskich i kosmetycznych, czy sklepów meblowych i budowlanych. Wprowadzono też większe limity osób w sklepach, a także w kościołach (jedna osoba na 20 metrów kwadratowych). Obostrzenia wejdą w życie od 27 marca, czyli od najbliższej soboty. Póki co mają one obowiązywać do 9 kwietnia.
Choć Polacy zmęczeni są obostrzeniami, muszą zacisnąć zęby i ich przestrzegać. Dotyczy to m.in. noszenia maseczek zarówno w obiektach zamkniętych jak i w plenerze (wraz z końcem lutego weszły w życie zasady, zgodnie z którymi nie można już zasłaniać nosa i ust przyłbicami czy chustami). Wystarczy wyjść na ulicę, by przekonać się, że bywają z tym problemy - część osób umieszcza maseczki na brodzie, inni w ogóle nie noszą, jakby zapominając, że łamią tym samym rządowe ograniczenia za co grożą surowe mandaty o których za chwilę.
O maseczkach jak przypomina dziennik.pl muszą pamiętać również kierowcy. Kierując autem, czy motocyklem nie trzeba co prawda zasłaniać nosa i ust, należy jednak mieć maseczkę w pobliżu, gdyż w każdej chwili może się przydać. To sytuacje takie jak chociażby policyjna kontrola, czy też tankowanie na stacji benzynowej.
Mandaty za łamanie wprowadzonych ograniczeń jak wspomniano są dość surowe. Przypomina o nich inspektor Mariusz Ciarka, rzecznik Komendanta Głównego Policji. - Teraz art. 116 par. 1a Kodeksu wykroczeń mówi, że dla osób nieprzestrzegających nakazów, zakazów i ograniczeń grozi mandat do 500 zł. Z kolei w myśl art. 116 par. 1 osoby, które wiedząc o tym, że są chore na COVID-19 lub czekają na wynik badań i świadomie łamią obostrzenia powinny liczyć się z mandatem do 1000 zł – podkreśla w rozmowie z dziennik.pl Ciarka.
W przypadku odmowy przyjęcia mandatu funkcjonariusz kieruje wniosek do sądu. - Zgodnie z ustawą o zwalczaniu chorób zakaźnych u ludzi kara pieniężna nałożona w drodze decyzji administracyjnej przez powiatowego państwowego inspektora sanitarnego wynosi od 5 do 30 tys. zł – przypomina rzecznik Komendanta Głównego Policji.
O tym, że policyjne kontrole nie są fikcją świadczą dane przedstawione na początku tygodnia przez Macieja Wąsika, wiceministra spraw wewnętrznych i administracji. Okazuje się, że tylko w miniony weekend mundurowi przeprowadzili niemal 30 tys. kontroli i interwencji w związku z przestrzeganiem przepisów epidemicznych. Do zadań tych oddelegowano nawet 20 tys. funkcjonariuszy.
W weekend wystawiono prawie 5 tys. mandatów
Policja sprawdzała m.in. czy zamknięte pozostają restauracje, siłownie i kluby fitness czy dyskoteki. Kontrolowano również przestrzeganie obostrzeń w pojazdach komunikacji zbiorowej. Jak poinformował wiceszef MSWiA, nie szczędzono mandatów.
- Najczęstszą sankcją są mandaty karne. Łącznie w weekend policja stwierdziła 7 tys. wykroczeń, które były karane mandatami, wnioskami do sądu oraz w niedużej liczbie pouczeniami – mówił wiceminister Wąsik, cytowany w komunikacie przedstawionym przez resort spraw wewnętrznych.
Wystawiono w sumie 4,8 tys. mandatów, zaś wniosków o ukaranie do sądu sporządzono niemal tysiąc. Pouczono również ponad 1,1 tys. osób w związku z nieprzestrzeganiem nakazu zakrywania nosa i ust maseczką ochronną.
To dane za poprzedni weekend. Pogorszenie sytuacji epidemicznej w Polsce i wprowadzenie w związku z tym od najbliższej soboty kolejnych restrykcji powoduje, że na taryfę ulgową ze strony funkcjonariuszy nie ma co liczyć.