Polska przygotowuje się na nadejście wirusa. Ludzie zarażają się od zwierząt

Wirus, który przez lata wydawał się odległym zagrożeniem, coraz częściej pojawia się w Europie, w tym w Polsce. Ministerstwo Zdrowia wprowadza zmiany, które mają poprawić monitorowanie sytuacji i umożliwić szybszą reakcję w razie wykrycia nowych przypadków. Czego dokładnie dotyczą nowe przepisy, jakie środki zostaną wdrożone i dlaczego uznano je za konieczne?
Polska przygotowuje się na zmierzenie z wirusem odzwierzęcym – przechodzi na ludzi
W ostatnich latach w Europie obserwuje się gwałtowny wzrost liczby zakażeń wirusem zachodniego Nilu (WNV). Choroba, która przez długi czas występowała głównie na południu kontynentu, a swój początek notuje w Afryce, zaczyna rozprzestrzeniać się coraz dalej na północ. Szczególnie niepokojące są dane pochodzące z Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC), które wskazują na dynamiczny wzrost zakażeń u zwierząt, ptaków oraz – co najważniejsze – u ludzi.
W 2024 roku w samej Europie odnotowano 337 ognisk zakażeń u koniowatych oraz 344 u ptaków, a także liczne przypadki u ludzi. Co istotne, wirus pojawił się również w Polsce, gdzie potwierdzono przypadki zakażeń u ptaków i koni. Eksperci alarmują, że to może być sygnał, iż choroba zaczyna zadomawiać się na terenie naszego kraju.
Główną drogą transmisji wirusa są komary, które po ukąszeniu zakażonych ptaków mogą przenosić patogen na ludzi i inne zwierzęta. Wzrost populacji komarów w wyniku zmian klimatycznych – w tym cieplejszych zim i wilgotniejszych lat – stwarza idealne warunki do dalszego rozprzestrzeniania się wirusa.
Czy grozi nam epidemia na większą skalę? Choć eksperci na razie uspokajają, że liczba przypadków w Polsce jest jeszcze relatywnie niska, trend wzrostowy może oznaczać, że wirus zachodniego Nilu stanie się stałym elementem zagrożeń epidemiologicznych w naszym kraju.

Ministerstwo Zdrowia przygotowuje się na wirusa zachodniego Nilu
Aby skuteczniej monitorować sytuację epidemiologiczną oraz zminimalizować ryzyko dalszego rozprzestrzeniania się wirusa Ministerstwo Zdrowia podjęło decyzję o zaostrzeniu przepisów dotyczących raportowania przypadków zakażeń.
Projekt nowelizacji przepisów przewiduje, że powiatowy lekarz weterynarii będzie zobowiązany do natychmiastowego powiadomienia sanepidu o każdym przypadku wykrycia wirusa zachodniego Nilu u zwierząt. Kluczowym elementem nowych regulacji jest wymóg zgłaszania zakażeń w ciągu 24 godzin od ich potwierdzenia, co ma umożliwić służbom sanitarnym szybsze podejmowanie działań zapobiegawczych.
W ramach nowych przepisów inspektorzy sanitarni będą mogli:
- Ściślej monitorować przypadki potencjalnych zakażeń u ludzi,
- Wdrażać działania prewencyjne, np. środki zapobiegawcze w rejonach wysokiego ryzyka,
- Nadzorować kwestie związane z przetoczeniami krwi oraz transplantacjami narządów, aby ograniczyć ryzyko zakażenia w placówkach medycznych.
Resort zdrowia podkreśla, że nowelizacja przepisów wynika z rosnącego zagrożenia, a ich celem jest przede wszystkim zapobieganie przedostaniu się wirusa do populacji ludzkiej. Eksperci zwracają uwagę, że brak szybkiej reakcji mógłby doprowadzić do niekontrolowanego rozprzestrzeniania się choroby, szczególnie wśród osób o obniżonej odporności oraz seniorów.
Zobacz też: Jest ważne ostrzeżenie: co trzeci Polak wkrótce odczuje objawy. Państwowa agencja publikuje mapę
Jak groźny dla człowieka jest wirus zachodniego Nilu? Możliwe konsekwencje zdrowotne
Zakażenie wirusem zachodniego Nilu często przebiega bezobjawowo – według badań nawet 80% zakażonych osób nie doświadcza żadnych symptomów. Jednak w około 20% przypadków choroba objawia się silnym osłabieniem, gorączką, bólami głowy i mięśni, co przypomina klasyczną infekcję grypopodobną.
Największe ryzyko dotyczy jednak osób starszych, pacjentów z obniżoną odpornością oraz przewlekle chorych. W tej grupie istnieje podwyższone ryzyko wystąpienia ciężkich powikłań neurologicznych, w tym:
- zapalenia mózgu,
- zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych,
- porażeń nerwowych prowadzących do trwałej niepełnosprawności.
Najbardziej dramatyczne przypadki mogą kończyć się śmiercią, choć odsetek zgonów pozostaje stosunkowo niski i wynosi około 1 na 150 zakażonych.

Dotychczas przypadki zakażeń u ludzi w Polsce były zawleczone z zagranicy – osoby zakażały się podczas pobytu w krajach południowej Europy, takich jak Włochy, Grecja czy Hiszpania. Jednak przełomowy był wrzesień 2024 roku, gdy w Polsce pojawił się pierwszy prawdopodobny przypadek zakażenia lokalnego, co oznacza, że wirus mógł już zadomowić się w naszym kraju.
Co dalej?
Eksperci zgodnie podkreślają, że kluczowe w walce z wirusem zachodniego Nilu będą działania profilaktyczne. Najważniejsze z nich to:
- Skuteczna kontrola populacji komarów, m.in. przez eliminację miejsc ich rozmnażania,
- Edukacja społeczeństwa w zakresie ochrony przed ukąszeniami komarów, np. stosowania repelentów, noszenia odzieży ochronnej i zabezpieczania domów moskitierami,
- Ścisły monitoring zakażeń u zwierząt, ptaków i ludzi, aby jak najszybciej reagować na nowe ogniska choroby.
Czy wirus zachodniego Nilu stanie się stałym zagrożeniem w Polsce? Choć na razie trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, jedno jest pewne: najbliższe lata będą kluczowe w określeniu dalszego rozwoju sytuacji epidemiologicznej w kraju.





































