Polskie wojsko na Ukrainie? Donald Tusk odpowiada. Wskazał jeden, krytyczny moment

Premier Donald Tusk udał się we wtorek 17 grudnia do Ukrainy. Jednym z punktów wizyty była wspólna konferencja prasowa z Wołodymyrem Zełenskim. W odpowiedzi na jedno z pytań dziennikarzy premier RP przedstawił swoje stanowisko ws. jednej z propozycji prezydenta-elekta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa.
Wizyta premiera Polski we Lwowie. Czy Polscy żołnierze pojadą do Ukrainy?
Po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich Europa musi zdecydować, jak dalej będzie realizowane wsparcie dla walczącej z Rosją Ukrainy. Coraz częściej jako rozwiązanie wskazywane jest zrzeczenie się części terytorium Ukrainy na rzecz Rosji i ustanowienie strefy zdemilitaryzowanej.
Taką koncepcję ma Donald Trump, przy czym odpowiedzialność za bezpieczeństwo strefy i zachowanie zawieszenia broni miałaby według niego spocząć na europejskich członkach NATO. Lider USA wskazał na wojska brytyjskie, niemieckie i polskie, samemu nie deklarując obecności Amerykanów na ew. “nowej granicy”.
Tusk zdecydował w sprawie CPK. Chce uciąć wszelkie plotki Rosja znika z polskich stacji. Przygotuj się, na dniach "trzęsienie ziemi"Donald Tusk przestrzega przed pochopnym działaniem, przed deklaracjami - rozmowy
Podczas konferencji we Lwowie do propozycji pokojowych Donalda Trumpa odniósł się Donald Tusk. Jak informuje Business Insider, premier Polski potwierdził swoje wcześniejsze stanowisko i zaprzeczył, aby w tej chwili Polska planowała wysłać swoją armię na Ukrainę - czy to w roli patroli strefy demarkacyjnej lub zdemilitaryzowanej, czy w innej:
W Polsce nie jest rozważane wysyłanie naszych oddziałów na Ukrainę. (...) [Ci, którzy - przyp.red.] są gotowi wysłać swoje wojska, aby gwarantować warunki tego pokoju muszą przemyśleć bardzo dokładnie definicję takiej misji.
Tusk przestrzega, by nie dawać Ukrainie "papierowych gwarancji", jakie w przeszłości miały zawieść Polaków. Nakłania także, by przed podjęciem kroków czy w ogóle złożeniem deklaracji, dokładnie określić, jakie zadania mieliby w Ukrainie realizować żołnierze polscy, brytyjscy, niemieccy czy francuscy:
Dziś z panem prezydentem i także w najbliższych dniach i tygodniach będziemy rozmawiali, jak najlepiej przygotować cały Zachód i Ukrainę do tych najbliższych miesięcy, a nie spekulować, kto ile oddziałów będzie gotów wysłać na ziemię ukraińską.
Na jednoznaczne deklaracje jest zatem za wcześnie, niemniej premier Polski wyraził gotowość kontynuacji rozmów. Te miały miejsce także na początku listopada, podczas zgromadzenia Europejskiej Wspólnoty Politycznej w Budapeszcie.
Realne rozmowy rozpoczną się po zaprzysiężeniu Donalda Trumpa
Na Węgrzech Tusk wyraził zamiar budowania takiego sojuszu na rzecz pokoju w Ukrainie, w którego skład wchodziłyby wszystkie państwa udzielające aktualnie pomocy sąsiadowi Polski:
Przez kilka tygodni Donald Trump jest jeszcze prezydentem elektem. Tymczasem prez. Biden ma swoją politykę ukraińską. W ciągu najbliższych dni nie spodziewajmy się, że ujawnią się plany jakiejś misji pokojowej. Ale dokładnie o tym rozmawiałem z premierem Wielkiej Brytanii, prezydentem Francji i przyjaciółmi ze Skandynawii.
Ton wypowiedzi premiera nie zmienił się w ciągu miesiąca, mimo publicznej aktywności Donalda Trumpa. Niejednokrotnie przekonywaliśmy się, że decyzje prezydenta-elekta w zderzeniu z rzeczywistością bywają znacznie bardziej zachowawcze i stonowane niż jego medialna aktywność.
Widać, że jesteśmy w czasie zawieszenia, a realne negocjacje rozpoczną się nie wcześniej, niż po zaprzysiężeniu Donalda Trumpa. Uroczystości planowane są na 20 stycznia 2025 r.





































