Władza forsuje kontrowersyjne zmiany w prawie. Chcą legalizacji bezprawia przez pandemię

Ustawa pozwoli łamać prawo w majestacie prawa

Jak podaje OKO.press, 12 sierpnia do Sejmu wpłynął poselski projekt ustawy, która pod pozorem wprowadzania rozwiązań usprawniających zwalczanie pandemii otworzy politykom czy urzędnikom państwowym furtkę do bezkarności.

"Projekt dotyczy wprowadzenia rozwiązania, które pozwoli wyłączyć bezprawność czynu polegającego na naruszeniu obowiązków służbowych lub innych przepisów przez osobę działającą na rzecz zapobiegania oraz zwalczania choroby zakaźnej COVID-19" - czytamy na stronie Sejmu. Projekt nie precyzuje jednak, jakie konkretnie bezprawne działania mogłyby zostać z uwagi na pandemię wyłączone z odpowiedzialności karnej, pojawia się więc ryzyko, że ustawa będzie wykorzystywana w sposób dowolny, w zależności od potrzeb rządu.

Jak podaje Business Insider, przeciwko projektowi opowiadają się eksperci z Business Centre Club (BCC). "Propozycja zmiany specustawy COVID-19 stanowi radykalną liberalizację dotychczasowych przepisów kodeksu karnego i de facto usprawiedliwi naruszenie każdego dobra prawnego przez dowolną osobę (przepisy bowiem dotyczą nie tylko urzędników czy funkcjonariuszy państwowych).

Sejmowy projekt zawiera przy tym bardzo ogólne, wielce nieprecyzyjne przesłanki zwolnienia z odpowiedzialności karnej tj. działanie w celu przeciwdziałania COVID-19 (nie ma żadnego znaczenia, czy został osiągnięty jakikolwiek efekt w tym przeciwdziałaniu) oraz w interesie społecznym, co też powoduje, iż przepisy te będą mogły znaleźć zastosowanie do bardzo wielu stanów faktycznych, w tym takich, w których zwolnienie z odpowiedzialności karnej nie powinno mieć miejsca" - czytamy w oświadczeniu BCC.

Zgodnie w ustawą prawo będzie działać wstecz

Usprawiedliwianie działań bezprawnych czy wprost - przestępczych - zwalczaniem pandemii to nie jedyny bulwersujący element projektu. Jak podaje OKO.press, ustawa zakłada także działanie prawa wstecz, jako że unieważniony zostałby także przestępczy charakter działań podjętych przed wejściem jej w życie. Pojawiają się zatem sugestie, że proponowane zmiany pozwoliłyby wybielić niektórych polityków partii rządzącej, którzy w ostatnich miesiącach dopuszczali się nadużyć w związku ze zwalczaniem pandemii. Zainteresowany tego rodzaju "usprawiedliwieniem" mógłby być w szczególności Jacek Sasin, odpowiedzialny za kosztującą ok. 70 mln zł organizację majowych wyborów, które w końcu się nie odbyły.

<