Górnicy szykują się do ruszenia na stolicę. Jest konkretna data, już w przyszłym tygodniu
Protest w obronie całej branży energetycznej
Ogólnopolski protest górników ma odbyć się w piątek 2 października w Warszawie. Business Insider Polska podaje, że demonstracja rozpocznie się pod siedzibą PiS na ul. Nowogrodzkiej. Jej koniec jest zaplanowany przy Kancelarii Premiera. Mateusz Morawiecki, mimo wielu próśb i ultimatum górników, nie pojawił się na Śląsku, aby przedyskutować przyszłość polskiego górnictwa.
Zamiast niego w kopalniach pojawił się wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń, który od niedawna pełni funkcję pełnomocnika ds. restrukturyzacji górnictwa. W środę 23 września przyznał, że rząd jest gotowy, aby wznowić konstruktywne rozmowy ze związkowcami. - Wszystko jest zawsze możliwe, ale z całą pewnością dla nas to nie jest kwestia pierwszorzędna - oznajmił przedstawiciel rządu. Przy okazji zaapelował do górników o zaprzestanie podziemnych protestów, z uwagi na duże niebezpieczeństwo jakie niesie za sobą ta forma demonstracji.
Protesty podziemne w kopalniach
Obecnie protest podziemny ma miejsce w siedmiu kopalniach: Ruda, Wujek, Piast-Ziemowit, Sośnica, Bolesław Śmiały, Murcki-Staszic i Mysłowice-Wesoła. Do manifestacji przyłączyło się ok. 400 górników. Związek Sierpień '80 przekazał w środę, że jeden z uczestników protestu w kopalni Wujek zasłabł. Niezbędna była interwencja służb medycznych, które bezzwłocznie przewiozły go do pobliskiego szpitala.
Protest zapowiadany na przyszły tydzień w stolicy to nie jedyne plany, jakie mają manifestujący. Związkowcy zapowiadają, że już w najbliższy piątek (25 września) odbędzie się duży protest w Rudzie Śląskiej. Ma to być kolejny wyraz niezadowolenia z poczynań rządu w sprawie polskiego górnictwa.
Przeciwko czemu protestują górnicy?
- 2 października wybieramy się do Warszawy w wielkim proteście w obronie całej branży energetycznej, bo problemy dotykają wszystkich, którzy korzystają z energii na bazie węgla, a w Polsce 70 proc. energii pochodzi z węgla – oznajmił na antenie Polsat News Wacław Czerkawski ze Związku Zawodowego Górników. Jego zdaniem plany rezygnacji z węgla są powodem ogromnego zaniepokojenia o przyszłość i stabilność finansową wśród wielu polskich górników.
Związkowcy są świadomi, że transformacja energetyczna jest nieunikniona, ale w ich ocenie procedury będą wdrażane zbyt gwałtownie. - Słyszymy o planach polskiej polityki energetycznej i klimatycznej zakładającej szybkie odejście od polityki węglowej, za szybkie - skomentował przedstawiciel górników. Uczestnicy protestu pozostają w dalszym ciągu zdezorientowani. Jeszcze niedawno minister aktywów państwowych Jacek Sasin deklarował, że polskie kopalnie będą działać do 2060 r., a z projektu Polityki Energetycznej Państwa autorstwa resortu klimatu wynika, że ograniczenie produkcji węgla ma nastąpić do 2040 r. Wyjaśnienia tych rozbieżności domagają się demonstrujący.