Protest mediów w Polsce odbija się echem na świecie. Wsparcie płynie z USA
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Co dokładnie o całej sprawie sądzie była sekretarz stanu USA
-
Czemu potępia zachowanie polskiego rządu
-
Kto jeszcze wspiera protest mediów
Protest mediów przeciwko nowej daninie
Protest mediów w Polsce trwa od rana. Stacje telewizyjne, radiowe, gazety, a nawet portale internetowe protestują przeciwko nowej daninie, którą na media chce nałożyć rząd.
Zjednoczona Prawica podkreśla, że pieniądze z podatku byłyby przekazywane na Narodowy Fundusz Zdrowia, kulturę oraz polskie zabytki. Co więcej, rząd oszacował, że z podatku od mediów zebrałby rocznie 800 mln zł.
"Ma to być podatek od reklamy w internecie, w mediach tradycyjnych (telewizjach, radiach, prasie), oraz w kinach. Opłata ma objąć media, których roczny przychód przekracza 1 mln złotych. W przypadku prasy kwota ta została ustalona na 15 mln złotych" - pisze RMF FM o nowym podatku. Warto zaznaczyć, że rozgłośnia również bierze udział w proteście.
Okazuje się, że echem na świecie odbija się tylko sprawa aborcji w Polsce i praw kobiet, ale także ów protest mediów. W sprawie zabrała głos była sekretarz stanu USA w gabinecie Billa Clintona, Madeline Albright.
Protest mediów wspierany przez polityków
"Jako osoba głęboko zatroskana losami Polski jestem zaniepokojona planami polskich władz, które chcą zdusić wolność mediów " - napisała na swoim Twitterze cytowana przez RMF FM.
Co więcej, była sekretarz stanu bez ogródek oświadczyła, że postępowanie polskich władz to zamach na demokrację i rządy prawa.
Podobnego zdania jest wielu medioznawców i ekspertów. W sprawie coraz częściej zabierają głos prawnicy, którzy również podkreślają wymiar polityczny nowej daniny.
Protest mediów w Polsce wspierają także politycy opozycji. W dzisiejszym programie TVP Info Mirosław Suchoń, poseł z ramienia Koalicji Obywatelskiej, opuścił program w geście solidarności z protestem mediów .