Przekop Mierzei Wiślanej pod lupą NIK. Kontrolerzy nie zostawili na nim suchej nitki
Wieloletni program „Budowa drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską” był jedną z najważniejszych inwestycji Prawa i Sprawiedliwości. Projekt miał na celu zapewnić Polsce suwerenny dostęp do Bałtyku z Zalewu Wiślanego, a więc chodziło o bezpieczeństwo i wzrost dobrobytu w regionie. Tymczasem Najwyższa Izba Kontroli orzekła, że „wartość znacznie przekroczyła granicę opłacalności, co minister właściwy ds. gospodarki morskiej zataił przed Radą Ministrów, a swój nadzór nad całością Programu sprawował nierzetelnie”. Co jeszcze ustalili kontrolerzy?
Przekop Mierzei Wiślanej. Oto, co ustaliła NIK
Pieniądze na przekop Mierzei Wiślanej pochodzą z budżetu państwa. Dysponowaniem środków zajmuje się minister właściwy ds. gospodarki morskiej, a wykonawcą programu jest Urząd Morski w Gdyni. NIK informuje, że dyrektor Urzędu miał nie tylko przekroczyć swoje uprawnienia i zaciągnąć zobowiązania przewyższające budżet całego programu o przeszło 157,6 mln zł, ale wydać też wiele milionów z przewidzianego budżetu na cele niezwiązane z realizacją programu. W zarzutach wymieniono również spore opóźnienia w podejmowaniu kolejnych etapów inwestycji i zły nadzór nad jej postępami.
Wartość realizacji powyższej inwestycji pierwotnie wynosiła 880 mln zł, a z ustaleń NIK wynika, że do końca kwietnia 2023 roku (czyli do zakończenia kontroli) kwota ta wzrosła o 125 proc. – do blisko 2 mld zł.
ZUS wydał pilny komunikat. Kończy się czas na złożenie dokumentów Polskie lotnisko szuka pracowników. Można zarobić ok. 6,4 tys. zł miesięcznieW trakcie prac nad nowelizacją uchwały ustanawiającej Program (prowadzonych w roku 2019 i 2020) Minister nie informował Rady Ministrów o przekroczeniu pułapu opłacalności zgodnego ze wskaźnikami efektywności zawartymi w studiach opłacalności przygotowanych przed jej przyjęciem. Wzrost wartości Programu wynikał m.in. z dodania do niego kosztochłonnych zadań, nieprzewidzianych na etapie planowania przedsięwzięcia – czytamy w komunikacie opublikowanym przez NIK.
Ministerstwo Infrastruktury ma inne zdanie
Ministerstwo Infrastruktury zapewniło na łamach portalu Business Insider, że budowa drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską to strategiczna inwestycja, dzięki której Polska zyska niezależny od Rosji kanał żeglugowy i podniesie tym samym swoje bezpieczeństwo. Co więcej, zdaniem rządu za wzrost wartości programu odpowiadają m.in. konieczność realizacji elementów inwestycji oraz wykorzystania technologii, których kosztów nie dało się przewidzieć na etapie sporządzonej koncepcji, podwyżki cen materiałów i robót budowlanych oraz wyższe wynagrodzenia dla pracowników.
Ocena opłacalności inwestycji nie ogranicza się tylko do wymiaru ekonomicznego i nie należy sprowadzać jej jedynie do wysokości nakładów finansowych poniesionych na realizację danego przedsięwzięcia. Trzeba wziąć pod uwagę także nadrzędną rolę interesu publicznego – przekazał w rozmowie z Business Insiderem rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury, Szymon Huptysia.
Zdaniem ministra infrastruktury termin, tryb i wnioski kontroli NIK mają jednoznacznie wskazywać na jej polityczny charakter, mający niewiele wspólnego z konstytucyjnymi uprawnieniami kontrolerów NIK. Podczas dzisiejszego briefingu prasowego Marcin Marjański, p.o. Rzecznika Prasowego NIK, Radca Prezesa NIK zauważył jednak, że takie opinie pojawiają się przy każdej kontroli. Podkreślił, że czynności sprawdzające wykonują niezależni kontrolerzy, w ramach swoich obowiązków zawodowych.
To kontrolerzy kontrolują jednostki. To Komisja Kontroli Państwowej akceptuje plan kontroli, a później akceptuje go Sejm, więc wszyscy jesteśmy świadomi tego, kogo kontrolujemy i w jakim zakresie – wyjaśnił Marcin Marjański.
Czy NIK złoży zawiadomienie do prokuratury?
NIK nie wyklucza złożenia powiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i naruszeniu dyscypliny finansów publicznych. Obecnie trwa szczegółowa analiza dokumentacji i wszystkich wątków, które ewentualnie miałyby uzasadniać złożenie zawiadomień, zarówno do prokuratury, jak i właściwego rzecznika dyscypliny finansów publicznych.
W tej chwili nie będziemy szczegółowo tych informacji przekazywać, ze względu na ewentualne dobro tych postępowań – przekazał Maciej Brzosko, p.o. Wicedyrektora Departamentu Infrastruktury NIK.