Przez awarię systemu kupił argentyńską domenę Google za 3 dolary
Pewien projektant stron internetowych z Buenos Aires kupił za niecałe 3 dolary oficjalną argentyńską domenę Google. Zdecydował przypadek - powodem okazała się awaria systemu, a domena Google szybko wróciła do właściciela.
Z tego artykułu dowiesz się:
Kto kupił argentyńską domenę Google
Jak doszło do transakcji
Jaka mogła być przyczyna kuriozalnej transakcji
Domena Google kupiona za bezcen
W zeszłym tygodniu Nicolas Kurona pracował nad kolejnym zleceniem projektował portal internowy dla klienta, gdy nagle dostał wiadomość poprzez komunikator WhatsApp, że domena Google.com.ar nie działa. W związku z tym chciał zweryfikować na stronie organizacji Network Information Center Argentina (NIC), która odpowiada za obsługę krajowych domen, czy rzeczywiście strona nie działa. Wtedy wydarzyło się coś dziwnego. Pojawiła się oferta zakupu domeny Google.
Mężczyzna nie mógł uwierzyć własnym oczom, gdyż domena należąca do jednej z najcenniejszych spółek na świecie została wyceniona na niecałe 3 dolary (przy obecnym kursie to ok. 11 zł). Cytowany przez portal rmf24.pl designer opowiada, że udało mu się przejść przez wszystkie obowiązkowe etapy transakcji, a następnie dostał wiadomość mailową z potwierdzeniem zakupu i wpłaty.
Przez chwilę miał Google w garści. Pomyłka została jednak wyjaśniona
Nicolas Kurona zaznaczył, że nie miał żadnych złych intencji. Po prostu spróbował kupić domenę i udało się, za zgodą Network Information Center Argentina. Na łamach BBC argentyński oddział Google potwierdził, że taka transakcja faktycznie miała miejsce. Jak twierdzi koncern, przez niedługi czas domena Google należała do innej osoby, jednak szybko udało się nad nią odzyskać kontrolę.
Jak do tego doszło? Firma jest aktualnie na etapie wyjaśniania tej nietypowej sytuacji. Jedna z teorii głosi, że Google zapomniało odnowić licencję na swoją domenę. Koncern zapiera się jednak, że to nieprawda, a licencja miała wygasnąć dopiero w lipcu br.
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na [email protected]