Radość ws. związków partnerskich przedwczesna. W koalicji nadal nie zapanowała zgoda
Dwa dni - tyle wystarczyło, by rzekomo rządowy projekt ustawy o związkach partnerskich nie tylko przestał być rządowy, ale też stał się zarzewiem kolejnej odsłony konfliktu wśród koalicjantów. Pierwsze komentarze sugerują, że w stronę wprowadzenia nowej instytucji w Polsce nie uczyniono przez cały rok żadnego kroku naprzód.
Projekt o związkach partnerskich już w Rządowym Centrum Legislacji
W piątek na serwerach Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich. Stanowi on o wprowadzeniu nowej instytucji, dzięki której w związek partnerski będą mogły wchodzić dwie osoby tej samej płci.
Projekt reguluje m.in. stosunki majątkowe oraz wiele innych praw, w dostępie, do których pary jednopłciowe są dziś, gdy jedyną analogiczną instytucją jest małżeństwo, dyskryminowane. Mimo to nowy projekt ustawy o związkach partnerskich nadal nie daje parom jednopłciowym prawa do adopcji dzieci.
Choć ministra ds. równości Katarzyny Kotuli zapewnia, że uczyniono postępy we wprowadzeniu w Polsce nowej instytucji, pojawiły się zaprzeczenia ze strony czołowych polityków Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Dramatyczne dane o ubóstwie w Polsce. Tak źle nie było od dekady - cieprią dzieci, seniorzy, niepełnosprawni“Minister Kotula obwieściła niezgodnie z prawdą”
Projekt jest aktualnie skierowany do uzgodnień między resortami i konsultacji publicznych. Etap ten trwa 30 dni. Dziwić może natomiast, że politycy wchodzącego w skład rządu Polskiego Stronnictwa Ludowego zaprzeczają, aby był to projekt rządowy. Ich narracja nie zmieniła się w zasadzie wcale od marca, kiedy wcześniejszej ustawy nie przyjęto w Sejmie, lecz skierowano do prac w sejmowej komisji.
Piotr Zgorzelski, ważny polityk w PSL-u i wicemarszałek Sejmu nie tylko odpowiedział na publikację ministry Kotuli zaprzeczeniem, że jest to projekt rządowy, ale też zarzucił jej kłamstwo. Stwierdził nawet, że dokument nie był w ogóle konsultowany wewnątrz koalicji.
Uwagę zwraca to, że ministra Kotula zaznaczyła jedynie, że projekt wypracowany został z organizacjami pozarządowymi. Został jednak opublikowany na stronie Rządowego Centrum Legislacji, co nie spodobało się w Polskim Stronnictwie Ludowym.
Wymijająco o tej koalicyjnej dysharmonii wypowiada się Marek Sawicki, kolejna ważna persona u ludowców. Pytany o projekt ustawy stwierdził, że nie leży to w kręgu jego zainteresowań. Przypomnijmy, że wcześniej Sawicki z pełnym przekonaniem zapewniał, że w tej kadencji Sejmu nie zostanie przyjęta żadna ustawa dot. wprowadzenia związków partnerskich.
Zobacz też: Rewolucja w przepisach migracyjnych. Polacy ocenili pomysł Donalda Tuska jednoznacznie
Konsultacje trwają, szanse na porozumienie nikłe
Na reakcję ministry Kotuli nie trzeba było długo czekać. Choć nie odniosła się ona bezpośrednio do publikacji wicemarszałka Zgorzelskiego, pominęła PSL w podziękowaniach za dotychczasowe głosy wsparcia płynące od koalicjantów. Zapewnia jednak, że prace trwają zgodnie z harmonogramem i właśnie teraz jest czas na konsultacje.
Nie brakuje głosów, że do publikacji projektu doszło w sposób charakterystyczny dla rządzącej koalicji tzn. działaniem metodą faktów dokonanych. Nieco prowokacyjnie, aby to oponent został zepchnięty do w pozycji reakcji. Tak działali wielokrotnie politycy Polski 2050, teraz modus operandi zdaje się podejmować Nowa Lewica. Napotkała jednak silny opór nie tylko na opozycji, ale już wewnątrz obozu rządzącego.