Rozbił wypożyczone Lamborghini. Sąd orzekł, że nie musi oddawać pieniędzy
Zapadł wyrok w sprawie 32-latka, który w 2018 r. rozbił Lamborghini podczas jazdy z pracownikiem wypożyczalni. Sąd uznał, że mężczyzna nie musi zwracać salonowi pieniędzy za zniszczony pojazd.
Prezent od żony
32-letni mieszkaniec Niemiec pięć lat temu całkowicie rozbił wypożyczone z salonu samochodowego Lamborghini Huracan. Mężczyzna w prezencie od żony dostał półgodzinną przejażdżkę autem o wartości ok. 150 tys. euro.
“Bezpieczny kredyt” – fakty i mity. O tych kwestiach nie mówi się głośnoWypożyczalnia domagała się zwrotu pieniędzy
Kierowca nie był sam, bo w przejażdżce towarzyszył mu pracownik salonu. W pewnym momencie 32-latek stracił panowanie nad pojazdem, wypadł z trasy i zatrzymał się na drzewie. Wypożyczalnia zażądała od niego zwrotu pieniędzy za zniszczony samochód, a sprawa trafiła do sądu.
Wina pracownika?
Pechowy kierowca przekonywał, że to pracownik salonu włączył w samochodzie tryb „sport”, który ograniczył działanie systemów stabilizacji toru jazdy.
Zarówno sąd pierwszej, jak i drugiej instancji dały wiarę twierdzeniom 32-latka, podkreślając, że nie dopatrzyły się w jego zachowaniu rażącej nieodpowiedzialności ani celowego działania. Co więcej, sąd apelacyjny podkreślił, że sprawa uległa przedawnieniu.
Źródło: autokult, Business Insider.