Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Rozwody w Polsce będą łatwiejsze? Ministerstwo Sprawiedliwości ma plan
Julia Bogucka
Julia Bogucka 13.03.2025 14:08

Rozwody w Polsce będą łatwiejsze? Ministerstwo Sprawiedliwości ma plan

Rozwód
Fot. AndreyPopov/Getty Images/CanvaPro

Rosnące statystyki na temat rozwodów w Polsce wywołują szereg dyskusji. Bez wątpienia sprawy tego typu są też jedną z głównych przyczyn zbliżającej się wielkimi krokami zapaści sądów. To między innymi z tego powodu Ministerstwo Sprawiedliwości postanowiło podjąć kroku ku uproszczeniu procedury. Wiadomo, jaki kierunek obierze resort, rozwód stanie się prostszy?

Polskie sądy zakorkowane rozwodami

Rozprawy sądowe się przeciągają, a zaległości z roku na rok rosną coraz bardziej. O sytuacji, jaka panuje w polskich sądach, coraz więcej osób mówi — zapaść. Z raportu Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia zatytułowanego “Sprawiedliwość coraz dalej od obywatela. Statystyki sądów powszechnych w latach 2015-2022” wynika, że sytuacja jest naprawdę dramatyczna. Zaległości w latach 2015-2022 wzrosły z około 91 tys. do około 229 tys. spraw, co stanowi ponad 150 proc.

sąd.jpg
Fot. SUWANNAR KAWILA/CanvaPro

Są dwa rodzaje spraw, które skutecznie zakorkowują polskie sądy. To sprawy frankowe, które odnotowały bezprecedensowy wzrost, oraz rozwody. Aby rozwiązać pierwszy kłopot, eksperci proponują przede wszystkim wprowadzenie ustawy frankowej, która pozwoliłaby na znacznie szybsze orzekanie lub całkowite usunięcie tego rodzaju spraw z sądów.

Coraz częściej podnosi się również problem przedłużających się spraw rozwodowych, a proponowanych rozwiązań jest kilka. Statystyki jasno wskazują, że jest to jeden z największych problemów sądów, a niektóre sprawy potrafią się ciągnąć latami. Ministerstwo Sprawiedliwości ma już plan.

Natalia Ziółkowska, Przemek Parol
Nie zdał matury. Założył biznes w wieku 19 lat, dziś zatrudnia 450 osób
Emeryt wyremontował mieszkanie i zamontował gaz. Podwyżka czynszu zwaliła go z nóg Rachunki za wodę przestaną Cię przerażać. Ten trik sprawi, że zaoszczędzisz

Przeciągające się procedury rozwodowe

Nie jest tajemnicą, że sprawy rozwodowe potrafią się ciągnąć latami, zanim orzeczenie ujrzy światło dzienne. Sytuację komplikuje dodatkowo posiadanie dzieci czy konflikty na tle majątkowym. Wiele par wciąż decyduje się na próbę udowodnienia winy współmałżonka, co dodatkowo zakorkowuje sądy, które muszą podjąć ostateczną i merytoryczną decyzję w każdej sprawie.

Eksperci od lat głowią się nad tym, jak uprościć procedury tak, aby postępowania mogły być znacząco krótsze. Niektórzy proponują całkowite zrezygnowanie z orzekania o winie, co znacząco skróciłoby wiele spraw rozwodowych.

Bo potem są takie sytuacje, że małżonkowie 15 lat ze sobą nie mieszkają, nie widzą się na oczy a proces – by orzec winę trwa 10 lat i stanowi traumę, która małżonkowie fundują sobie kosztem swoich dzieci i innych obywateli. Problem winy pownien mieć znaczenie w związku z alimentami, a to zupełnie inna sprawa. Druga kwestia to możliwość pozasądowego orzekania o rozwodzie gdy jest zgodny wniosek stron i nie ma dzieci - mówił w rozmowie z Prawo.pl prof. Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.

obrączka.jpg
Fot. simarik/Getty Images/CanvaPro 

Przyjmuje się, że na orzeczenie rozwodowe bez orzekania o winie czeka się około 3-4 miesiące. Jednak niezwykle często, szczególnie w dużych miastach, gdzie sądy są zdecydowanie bardziej obciążone, nie wygląda to tak optymistycznie. Poza skomplikowaniem spraw decydują o tym również problemy administracyjne.

Cały czas problemem jest praca sekretariatów, w których są – delikatnie mówiąc – spore problemy organizacyjne. W jednej ze spraw, które prowadzę, sąd jesienią skierował sprawę do mediacji, a samo postanowienie – z końca września, zostało dopiero w lutym tego roku przesłane do mediatora. Kto za to odpowiada? Oczywiście sekretariat, przecież sędzia sam tego nie wysyła. Obsługa sekretariatów jest źle zorganizowana i to jest zdecydowanie do poprawy - mówiła dla Prawo.pl Joanna Hetman-Krajewska, radca prawny w Kancelarii Prawniczej PATRIMONIUM.

Z propozycją rozwiązania tego problemu przyszło Ministerstwo Sprawiedliwości. Właśnie pojawił się pomysł na to, jak uwolnić sądy od przedłużających się spraw rozwodowych.

Zobacz: Rewolucja w aptekach. Pacjenci muszą przygotować się na nowe ceny leków

Ministerstwo ma plan na rozwody

Nie ulega wątpliwościom fakt, że Polacy coraz częściej podejmują decyzje o rozwodzie. Jak wskazuje Rzeczpospolita, w 2022 roku do sądów wpłynęło 78,5 tys. takich spraw, w 2023 roku 81 tys., a w ubiegłym roku prawie 83 tysiące. Zauważalna jest zdecydowana tendencja wzrostowa, którą trudno będzie zatrzymać. Wiele wskazuje na to, że przyczyn częstych rozwodów należy szukać w przemianach społeczno-kulturowych, które w ostatnich dekadach zaszły wśród Polaków.

Ministerstwo Sprawiedliwości już od jakiegoś czasu szukało odpowiedzi na pytanie, co zrobić z rozwodami. Rozważano przede wszystkim dwa scenariusze, a więc przeniesienie tej procedury na płaszczyznę notarialną lub administracyjną, w Urzędzie Stanu Cywilnego. Właśnie podjęto decyzję i to druga opcja spotkała się z większym uznaniem.

Analizie zostały poddane różne opcje, zostały przeanalizowane wszystkie za i przeciw w odniesieniu do każdej z możliwości i została wybrana bardziej korzystna forma, przed kierownikiem USC - wyjaśnia, cytowana przez "Rz", Joanna Bogiel-Jażdżyk z biura prasowego Ministerstwa Sprawiedliwości.

Takie rozwiązanie spotyka się z uznaniem ze strony ekspertów. Przeniesienie spraw rozwodowych do Urzędów Stanu Cywilnego lub do notariusza uznawane jest za dobry krok w kierunku “odetkania” sądów w Polsce. Zwraca się uwagę przede wszystkim na te sprawy, które są bezkonfliktowe i trwają niekiedy kilkanaście minut, a na termin trzeba czekać nawet kilkanaście miesięcy. Sędziowie podkreślają jednak, że uzyskanie rozwodu poza sądem wciąż nie powinno być zbyt proste.

Przepisy powinny określać pewien rozsądny okres, przynajmniej trzy miesiące, pomiędzy zgłoszeniem się obojga małżonków u notariusza [lub w USC przyp. red.], pouczeniem o skutkach rozwodu a ostatecznym złożeniem oświadczeń, by wykluczyć pochopne decyzje par w kryzysie czy podczas kłótni - ocenia w rozmowie z "Rzeczpospolitą" sędzia Ewa Ważny, prezeska Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce.

Resort sprawiedliwości podkreślił, że są to dopiero wstępne decyzje, które następnie muszą przejść przez etapy konsultacji, dyskusji, a także prac legislacyjnych. Wiele wskazuje jednak na to, że Ministerstwo jest zdeterminowane, aby doprowadzić tę sprawę do końca i tym samym uwolnić sądy od przeciążenia.