Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Handel > Wściekłość narasta. Nawet sklepy w galeriach handlowych się otwierają
Kamila Jeziorska
Kamila Jeziorska 22.01.2021 01:00

Wściekłość narasta. Nawet sklepy w galeriach handlowych się otwierają

Fot. Jakub Kaminski/East News, Warszawa, 06.12.2020. Niedziela handlowa w Mikolajki. Zapis o incydentalnym przywroceniu handlu w niedziele, 6 grudnia br. znalazl sie w podpisanej przez prezydenta noweli ustawy o szczegolnych rozwiazaniach zwiazanych z zap
East News, Jakub Kamiński

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Czemu przedsiębiorcy chcą pozwać rząd za lockdown i na jakiej podstawie

  • Które sieci sklepów zaczynają powoli otwierać swoje placówki

  • Kiedy rząd chce poluzować obostrzenia

RTV Euro AGD mówi dość

Na marcowy lockdown nikt nie był przygotowany, jednakże każdy miał zapas gotówki, aby przez pewien czas dać radę utrzymać miejsce "przy życiu". Jednocześnie ówczesne zamknięcie gospodarki wiązało się z masowymi zwolnieniami osób zatrudnionych w oparciu o umowy śmieciowe. Co więcej, wielu Polaków zostało z dnia na dzień bez środków do życia.

Sytuacja poprawiła się późną wiosną, gdy rząd powoli zaczął odmrażać poszczególne gałęzie gospodarki, jednakże nad nami wciąż wisiała groza drugiej fali pandemii. Kiedy już koszmar się ziścił, rząd ponownie zamknął nas w domach. Narodowa kwarantanna trwa od października, a wprowadzony zamordyzm zdaje się nie mieć końca.

Przedsiębiorcy coraz częściej wspominają o buncie i o tym, że dłużej w zamknięciu siedzieć nie będą. Część restauratorów otworzyła swoje lokale, a chętnych na podobny krok po wyroku WSA w Opolu nie brakuje. Co więcej, nie brakuje także Polaków chętnych na zjedzenie pysznego posiłku w lokalu.

Okazuje się, że dość rządowych zakazów mają także właściciele sklepów w galeriach handlowych. "Rzeczpospolita" informuje, że m.in.: w Koszalinie, Nowym Sączu oraz Lublinie otworzyło się kilka placówek sieci RTV Euro AGD. Jednakże na tym nie koniec, ponieważ placówek może być więcej.

Sytuacja w Polsce zaczyna się mocno zaogniać, bowiem rząd spod zakazu otwarcia wyłączył jedynie sklepy spożywcze, apteki, drogerie czy sklepy budowlane. Pokrzywdzeni nie rozumieją czemu to oni zostali zakwalifikowani jako placówki do zamknięcia. Oliwy do ognia dolewa fakt, że to sądy masowo uchylają mandaty za otwarcie placówki w trakcie zakazu, a część z nich w uzasadnieniu podaje, że ten jest niezgodny z Konstytucją RP.

Galerie handlowe pozwą rząd za lockdown?

W związku z tym powstaje pytanie, czy lockdown wprowadzony przez polski rząd jest zasadny i ma umocowanie w prawie? Wszak władza wszystko wprowadza na podstawie pojedynczych rozporządzeń, a te w hierarchii aktów prawnych znajdują się na szarym końcu. Jedynie akty prawa miejscowego są niżej. Co jest zatem wyżej? Nietrudno się domyśleć, że to ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz ustawa zasadnicza - tak rzadko przywoływana w orzecznictwie, a jednak tak kluczowa w obecnej sytuacji.

Polska Rada Centrów Handlowych, zrzeszająca właścicieli i zarządzających galeriami handlowymi także nie składa broni i zapowiada podjęcie działań. Portal dlahandlu.pl informuje, że z posiadanych przez PRCH analiz prawnych jasno wynika, że działania polskiego rządu naruszają obecny porządek prawny w kraju.

- Ograniczenia w działalności galerii w czasie pandemii pozbawiły wpływów znaczącą liczbę najemców oraz właścicieli i zarządców. Dotychczasowa łączna strata w obrotach sklepów i punktów usługowych, działających centrach handlowych, wynikająca z 15 tygodni lockdownu, to około 30 mld zł. W wyniku trzech lockdownów przychody wynajmujących będą niższe o prawie 5 mld zł, a więc o około 45 proc. ich rocznej wartości - tłumaczą właściciele galerii handlowych.

Wszystko wskazuje na to, że galerie handlowe również szykują się do batalii z władzą. A co o tym sądzą sami zainteresowani? Cóż, w tym przypadku próżno jest szukać jakiejkolwiek szansy na porozumienie. Jarosław Gowin, minister pracy, rozwoju i technologii w programie WP "Tłit" powiedział, że po 31 stycznia zostaną poluzowane obostrzenia, bowiem w przypadku sklepów wielkopowierzchniowych nie ma sensu ich dalej utrzymywać. Co z pozostałymi gałęziami?

- Jeżeli chodzi o inne gałęzie gospodarki, takiej deklaracji nie złożę - powiedział. Wygląda na to, że jeśli gastronomia chce zostać dostrzeżona potrzebuje jeszcze większej jedności wśród swoich przedstawicieli, ale także większego ogromu wsparcia od Polaków.