Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Rząd namierzy niezaszczepionych, GIS wystawi mandat. Idzie rewolucja
Michał Górecki
Michał Górecki 15.07.2024 16:19

Rząd namierzy niezaszczepionych, GIS wystawi mandat. Idzie rewolucja

Paweł Grzesiowski, dyr. GIS
Fot. Ed Us on Unsplash/EasNews- Paweł Wodzynski

Dr Grzesiowski, nowy główny inspektor sanitarny, o planach wypowiedzenia formalnej “wojny” ruchom antyszczepionkowym mówił jeszcze przed i zaraz po objęciu stanowiska. Wiadomo było, że GIS pod jego kierownictwem drobiazgowo przyjrzy się danym i wyciągnie wnioski; tak krajowe, jak lokalne. Teraz wiadomo, że urząd rozważa rewolucję w systemie kar wobec rodziców dzieci nieszczepionych. Co się zmieni? Niewykluczone są mandaty i to docierające nieporównywalnie szybciej, niż dotąd.

Rewolucja w prawie? GIS zajmie się szczepieniami. Dr do zadań specjalnych

Żeby oddać skalę zmian postulowanych przez dr Grzesiowskiego konieczne jest zrekapitulowanie obecnego systemu przestrzenia obowiązkowych szczepień dzieci (tzw. kalendarza szczepień) przez rodziców. Dziecko, które nie stawi się któreś ze szczepień widniejących w kalendarzu (dostępny ze szczegółową instrukcją zalecanych terminów na oficjalnej stronie szczepie.pl), uruchomi sekwencję egzekwowania tego szczepienia; najpierw rodzice otrzymają upomnienie - od sanepidu. Jeżeli to nie poskutkuje stawiennictwem, wkracza inspektor sanitarny. Ten może złożyć wniosek do wojewody o nałożenie kary, jej wysokość sięga 500 zł. Gdy wojewoda podziela opinię inspektora, wyraża zgodę, mandat trafia pod drzwi; rodzice płacą i zjawiają się z dzieckiem w gabinecie lub… płacą i tego nie robią, ale w ogóle nie płacą. Wtedy grzywna rośnie - a maksymalna wartość sięga 50 tys. zł/jednego rodzica (nie może być większa).

Ten model wkrótce się zmieni. Dr Grzesiowski chce skrócić drogę dystrybucji kary do samego sanepidu - to on miałby nakładać i egzekwować mandaty.

Wówczas kara będzie bardziej odczuwalna, a przez to bardziej odstraszająca - mówi w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną.

Zobacz też: Szczepionki na COVID-19. 1,6 mln nieprawidłowości w Polsce. MZ śledziło “martwe dusze”

Nadchodzi gruntowna reforma systemu pomocy społecznej. Zmienią się kryteria

Szczepienie dzieci w Polsce. Pomogą bazy danych

W skróceniu drogi karania mandatem pomoże m.in. decentralizacja. W rozmowie przywołuje metodę z Elbląga, gdzie powiatowa stacja sanitarno-epidemiologiczna wysłała rodzicom listy z przypomnieniem o konieczności wykonania szczepienia. Dokumenty, rzecz jasna, przy okazji tłumaczyły istotę tego rodzaju profilaktyki szczepiennej. W efekcie, jak mówi, połowa rodziców zgłosiła się na szczepienie.

50 proc. zareagowało pozytywnie, czyli zgłosiło się z dzieckiem do przychodni  - mówi dr Grzesiowski.

Pozostała połowa będzie musiała liczyć się z nowym modelem karania - DGP zaznacza w tym kontekście, że GIS już teraz zmienił model zbierania danych o szczepieniach. Dotąd system zawierał dane dot. kart szczepień i odmówionych realizacji któregoś z nich. Teraz, jak mówi, do bazy danych miałyby trafić dane takie jak PESEL czy adres zamieszkania. Taki model połączony z wyposażeniem lokalnych stacji epidemiologicznych w jedyne ogniwo dystrybucji mandatów może przełożyć się na olbrzymie kary. Albo wzrost szczepień.

Zobacz też: 1700 PLN co miesiąc dla każdego Polaka. Ujawniamy - program upadł, pieniędzy nie będzie

Szczepienie dzieci w Polsce. Model trzeba zmieniać

W komentarzu do proponowanego przez dr-a modelu postępowania i realizowania kolejnych celów szczepiennych w Polsce, głos zabrał m.in. prof. Marcin Czech, specjalista epidemiologii i były wiceminister zdrowia ds. polityki lekowej. Ocenił, że społeczeństwo polskie nie jest jeszcze tak dojrzałym, świadomym, jak choćby skandynawskie - gdzie wystarczającą, jak mówi, zachętą do szczepienia jest właśnie świadomość.

Świadomość, że walka o powszechność szczepień służy wytworzeniu odporności środowiskowej będącej gwarancją bezpieczeństwa dla osób z obniżoną odpornością - precyzuje.

Rozważa też, czy w Polsce mógłby sprawdzić się model australijski, gdzie - co do zasady - nie ma obowiązku szczepień, ale rodzice dziecka niezaszczepionego są zobligowani do ponoszenia konsekwencji wymiernie. Tzn., że płacą za leczenie, jeśli dziecko zachoruje na chorobę, przed którą szczepienie (darmowe) mogło je uchronić. Zaznacza, że rozwiązanie z pewnością byłoby skuteczne. Ale niewystarczająco poprawne politycznie, by mogło być realizowane.

Nie sądzę więc, by rząd się na nią zdecydował, choć takie rozwiązanie na pewno byłoby skuteczne.

Przypomnijmy, że bezpośrednim efektem uchylania się od obowiązku szczepiennego są powracające choroby, które - czasami nawet globalnie - uznaliśmy już za właściwie wymarłe. Tak jest z Odrą, w latach 2000-2016 liczba zgonów wywołanych tą chorobą zmalała na całym świecie o 84 procent (dane ONZ). Trend się odwrócił, w Polsce w latach 2022-2023 odnotowano 50 przypadków.

Zobacz też: Nowy front walki z alkoholem? Najpierw zniknie, później będzie droższy

Kim jest dr Grzesiowski?

Dr Grzesiowski objął funkcję dyrektora GIS 17 czerwca br. To to absolwent Wydziału Lekarskiego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, doktor nauk medycznych, specjalista pediatra, ekspert w dziedzinie profilaktyki zakażeń. W karierze akademickiej od 2001 r. wykładał m.in. na Wydziale Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Medycznego w Warszawie, w Studium Podyplomowym Prawa Medycznego Uniwersytetu Warszawskiego oraz Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego.  Współpracuje z Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia. Jest autorem lub współautorem ponad 250 publikacji naukowych w krajowych i zagranicznych czasopismach medycznych z zakresu immunologii, szczepień ochronnych, profilaktyki, terapii i kontroli zakażeń oraz zakażeń szpitalnych, a także popularyzatorem wiedzy medycznej oraz laureatem nagrody "Wielkiego Edukatora" Stowarzyszenia Dziennikarzy dla Zdrowia.