Władza: Do Niemiec brakuje nam 15 lat. Ekspert: Co najmniej 25 lat
Rząd PiS przekonuje, że Polska potrzebuje jeszcze 10 - 15 lat, by mogła gospodarczo dogonić Niemców. Jak przekonywał ostatnio na antenie TVP Info minister finansów, Marian Banaś, jeśli utrzyma się wysokie tempo wzrostu gospodarczego, a w to władza nie śmie wątpić, wówczas Polacy będą żyć na poziomie Niemców już za 10 - 15 lat.
Gdyby tempo wzrostu gospodarczego się utrzymało, a jesteśmy przekonani, że na pewno będziemy mieć przewagę i to tempo będzie dużo większe niż w Niemczech, to za 10-15 lat jesteśmy w stanie dogonić poziom życia obywateli Niemiec - mówił Banaś na antenie telewizji publicznej.
Jak podaje Gazeta.pl, podobnie optymistyczny w kwestii rozwoju gospodarczego Polski był ostatnio Mateusz Morawiecki, premier rządu PiS. Ten na konwencji partii rządzącej w Katowicach mówił o kolejnych kamieniach milowych, które Polska ma osiągać w nadchodzących latach. Zdaniem Morawieckiego, najpierw przegonimy Włochy, potem Hiszpanię, następnie Francję, a wówczas zostaną nam Holandia i Niemcy.
Biorąc pod uwagę tempo wzrostu nawet z tego roku, nasze i włoskie, nasze i hiszpańskie, nasze i francuskie możemy za 8 lat dogonić Włochy, za 10-12 lat dogonić Hiszpanię, za 13-14 lat dogonić Francję, potem zostaną jeszcze Niemcy, Holandia - zapowiadał Morawiecki.
Rząd PiS optymistyczny, ekspert już znacznie mniej
Ile jednak prawdy w zapowiedziach polityków? Gazeta.pl zwróciła się do byłego członka Rady Polityki Pieniężnej i rektora Akademii Ekonomicznej, profesora Mariana Nogi. Jego zdaniem sprawa nie jest taka prosta, jak chcieliby to widzieć rządzący, a kluczowy jest parytet siły nabywczej. Wyjaśnił, że choć Polska rozwija się w dynamicznym tempie, Niemcy, co prawda wolniej, ale też się rozwijają. Byśmy ich dogonili w obecnej sytuacji, potrzebujemy nie 10 - 15, a przynajmniej 25 lat.
Parytet siły nabywczej dla Niemiec wynosi 53 tys. dolarów. Dla Polski 31,5 tys. dol. "na głowę". Siła nabywcza Polaków wynosi więc 60%, 65% - według najbardziej korzystnych wyliczeń. Dogonienie Niemiec to minimum 25 lat. Według mnie mówimy więc o roku 2045. Zakładając, że Niemcy będą rozwijać się w tempie 1,2%, a my 3,9-4% - oświadczył ekspert.
Co więcej, profesor Noga przestrzega przed recesją, która i tak się w końcu pojawi, choć nie powinna trwać więcej niż półtorej roku, a po niej znów zanotujemy wzrost. Podkreślił też, że wydawanie pieniędzy w ramach 500 plus przekłada się na inflację, a nie na inwestycje, które są kluczowe w rozwoju kraju. Rozmówca portalu Gazeta.pl zaznaczył też, że władza wcale nie musi śrubować wyniku wzrostu gospodarczego, a przynajmniej starać się, by ten był wysoki przez jak najdłuższy czas.