Rząd wymusi oszczędzanie wody. Ceny poszybują w górę
W wielu miastach Polski mieszkańcy już latem doświadczyli znaczących podwyżek cen wody. Był to skutek częściowego odmrożenia cen przez Wody Polskie. Nadchodzą jednak kolejne zmiany, które mają zniechęcić nas do zużywania zbyt dużej ilości zasobów, a to oznacza jedno - ogólnopolskie podwyżki.
Nadchodzą kolejne podwyżki rachunków. Rząd chce, by Polacy oszczędzali wodę
Samorządy przez wiele miesięcy skarżyły się, że na ich budżetach negatywnie odbija się decyzja Wód Polskich o zamrożeniu cen wody. Ta drożała, a mimo to mieszkańcy płacili bez zmian, różnice bilansowały JST. Po zmianie władzy jasne stało się, że prędzej czy później ceny wody wzrosną i to gwałtownie - w wielu miejscach kraju mowa o kilkudziesięcioprocentowej podwyżce.
Więcej o sprawie: Prezydent Sosnowca mocno o systemie ustalania cen wody: “To chore”
Tak było m.in. w gminie Gierałtowice na Śląsku, gdzie ceny pozostawały bez zmian od 2016 r. W rezultacie cena metra sześciennego wody wzrosła tam po odmrożeniu o 27 proc. Następnie ceny poszybowały m.in. we Wrocławiu czy Łodzi. To jednak nie koniec zmian - rząd potwierdził plany dalszych podwyżek, jednak nie tak gwałtowny, jak w lipcu i sierpniu. Te mają na celu już nie odmrożenie cen, lecz skłonienie Polaków do oszczędności.
Pogoda 1 listopada będzie wyjątkowa. Takich Wszystkich Świętych nie było od latPierwszy metr poniżej symbolicznej złotówki, potem im więcej, tym drożej
W rozmowie z Polskim Radiem o planowanych podwyżkach wypowiedział się Przemysław Koperski, wiceminister w resorcie infrastruktury. Zapowiedział on wprowadzenie podwyżek, ale wyłącznie za większe ilości wykorzystanych zasobów. Jednocześnie na niskim poziomie ma zostać zafiksowana cena pierwszego zużytego metra sześciennego wody:
Jesteśmy w trakcie negocjacji, ponieważ dla nas bardzo ważną kwestią - oprócz przeniesienia tych prerogatyw na poziom samorządowy - jest zapewnienie powszechnego dostępu do wody pitnej w atrakcyjnych stawkach, wynoszących nie więcej, niż 1 zł za metr sześcienny.
O ile pierwszy metr sześcienny będzie dostępny w atrakcyjnych stawkach, tak ceny kolejnych będą stopniowo rosnąć. Rząd chce także uniknąć negatywnych skutków centralnego zarządzania cenami wody, jak miało to miejsce w przypadku z mrożeniem wód przez Wody Polskie. Więcej decyzyjności ma zostać oddane w ręce samorządów, które same mają najlepiej wiedzieć, jaka stawka nie będzie zanadto obciążać lokalnych budżetów.
Ceny za kolejne zużyte metry sześcienne objęte górną granicą
Wiceminister Koperskie w rozmowie z PR nie ujawnił, ile miałby kosztować drugi i kolejne metry sześcienne wody. Wiadomo jednak, że nie będzie to stała cena, lecz będzie ona rosnąć wraz z kolejnymi litrami. Należy jednak zakładać, że ustalony zostanie górny limit cen, tak aby w imię oszczędzania wody nie utrudniać do niej dostępu osobom o mniejszych dochodach. Na szczegóły musimy jednak zaczekać.