Sadownik szukał zbieraczy owoców. Ogłoszenie wywołało prawdziwą burzę
Podstawą znalezienia chętnych do pracy na wsi jest dobra oferta. Przekonał się o tym jeden z rolników, który zamieścił ogłoszenie w celu znalezienia osób do zrywania jabłek. Jednak takiej reakcji internautów raczej się nie spodziewał.
Szukając pracowników
Zbiory owoców trwają w najlepsze. Rolnicy robią wszystko co w ich mocy, aby zebrać ich możliwie jak najwięcej w jak najkrótszym czasie . Jak bowiem zauważa portal fakt.pl, za rogiem już czają się przymrozki, które mogą całkowicie zniszczyć wszystkie niezebrane dotąd owoce.
Przeszkodą na drodze rolników do celu jest potrzeba uzyskania jak największej liczby rąk do pracy . Wraz z ilością zbieraczy rośnie szansa na wykonanie zadania przed nadejściem złej pogody (z punktu widzenia sadowników). Ogłoszenia o pracę wyrastają zatem jak grzyby po deszczu.
Pieniądze, dowóz i ciepły posiłek
Jedną z osób w takiej sytuacji był sadownik spod Bydgoszczy. Z informacji uzyskanych przez serwis fakt.pl za “Expressem Bydgoskim”, zamieścił w internecie ogłoszenie dotyczące zbioru jabłek w sadzie , którego jest właścicielem.
W ogłoszeniu znalazło się zapewnienie, że obok pieniędzy, osoby chętne do zbioru owoców będą dowożone na miejsce przez właściciela i otrzymają od niego ciepły posiłek. Kwota, jaką zaproponował sadownik za godzinę pracy, to 14 zł na rękę .
Takiej reakcji się nie spodziewał
Właściciel sadu raczej nie spodziewał się efektu, jaki wywołało jego ogłoszenie. Internauci bynajmniej nie byli zadowoleni - według doniesień portalu fakt.pl, w sieci rozpętała się dosłowna burza na temat propozycji sadownika . Jedna z osób napisała właścicielowi w komentarzu przytoczonym przez fakt.pl, że “powinien dać co najmniej 30 proc. więcej” jeżeli chce znaleźć chętnych do pracy.
Wiele osób wskazało, że oferta sadownika jest znacznie niższa od najniższej stawki godzinowej . Chodzi bowiem o kwotę 21 zł netto - tymczasem ogłoszenie proponuje stawkę niższą o 7 zł. W efekcie pojawił się także komentarz, w którym sugerowano sadownikowi, aby “sam robił za tyle".
Serwis fakt.pl przytoczył również wypowiedź właściciela sadu na temat oferty. Według jego obliczeń, przy takiej stawce godzinowej jaką zaproponował, nie zarobi nawet 100 zł . Znaleźli się również komentujący, którzy poparli sadownika - twierdząc m.in., że niska stawka godzinowa wynika z niskich cen jabłek.