Sanepid wejdzie ci do domu na kontrolę. Przełomowe orzeczenie sądu
Sanepid ma własnie otwartą furtkę, by wejść do prywatnego domu czy mieszkania i skontrolować poziom czystości wewnątrz. Tę otworzył przed nią gdański sąd. Jak przypomina INNPoland, dotąd panowało przekonanie, że sanepid nie może takich rzeczy robić. Wszystko zmieniło się jednak po orzeczeniu Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w stolicy Pomorza.
Sprawa zaczęła się, kiedy w jednym z lokali spółdzielni mieszkaniowej w Gdańsku lokator nagromadził w mieszkaniu tak dużo śmieci, że dało się to we znaki jego sąsiadom. Ci mówili o smrodzie wylewającym się z zanieczyszczonego mieszkania oraz insektach, które zalęgły się w lokalu i wychodziły na korytarz. Szybko okazało się, że sytuacja jest poważna i zagraża zdrowiu pozostałych lokatorów.
Sanepid nie chciał interweniować, sąd orzekł, że może
INNPoland podaje jednak, że inspektor sanitarny nie zgodził się na wizytę w zaśmieconym lokalu. Powód? Zasłonił się art. 26 ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Ten mówi, że sanepid ma prawo wejść do mieszkania tylko wówczas, jeśli w tym występuje zagrożenie w postaci choroby zakaźnej, zagrożenie zdrowia czynnikami środowiskowymi oraz jeśli wewnątrz prowadzona jest działalność albo produkcyjna, albo usługowa.
Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administraycjnego. Ten nie zwlekał z wydaniem orzeczenia, wedle którego inspektor sanitarny ma pełne prawo do skontrolowania zanieczyszczonego mieszkania. To właśnie przepis mówiący o zagrożeniu zdrowia czynnikami środowiskowymi odwoływał się do zebranych w lokalu śmieci. Orzeczenie sądu nie tylko otwiera wspomnianą furtkę przed sanepidem, ale także zobowiązuje go do działania.
Z przepisu jasno wynika, że inspektor może wejść do lokalu mieszkalnego w razie podejrzenia zagrożenia zdrowia czynnikami środowiskowymi. Wyrok jest prawomocny i zobowiązuje sanepid do działania - wskazuje Rzeczpospolita.
