Budują bramę odgradzającą Sejm od narodu. Wiadomo już, ile pieniędzy pochłonie ten projekt
Sejm odgradza się od obywateli
Pomysł odgrodzenia się Sejmu od obywateli kraju pojawił się już w 2019 r. Ówczesny pomysł zagospodarowania przestrzennego wokół Sejmu spalił na panewce, a o pomyśle muru odgradzającego parlamentu alarmowali już wtedy radni Koalicji Obywatelskiej.
Autorem zgłoszonej poprawki był Wiktor Klimiuk, radny z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, a swoją decyzję tłumaczył chęcią zapewnienia bezpieczeństwa osób przebywających w budynku Sejmu - nie tylko parlamentarzystów, ale też pozostałych pracowników.
Władza nie ustaje w swoich działaniach, bowiem Sejm miał być odgrodzony od ludzi już w 2017 r., ale wtedy to konserwator zabytków zablokował tę decyzję. Jego zdaniem wielka brama godzi w przyjęte standardy budowania budynków tego rodzaju - informuje Gazeta Wyborcza.
Teraz, gdy Prawo i Sprawiedliwość ma pełnię władzy, swoich ludzi obsadzonych w strukturach urzędowych, nie ma żadnych przeszkód, aby zaczęło realizować swój plan odgrodzenia. Tym bardziej, że temat muru wrócił przy okazji licznych demonstracji związanych z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego.
Sejmu wyda krocie na bramę
Wokół sejmowego "bramiska" nie ustają kontrowersje i dyskusje. Posłowie Lewicy złożyli w Sejmie specjalny wniosek zabraniający budowy tak ogromnego przybytku. Idea nie podoba się również Pawłowi Kukizowi z Kukiz15. Nietrudno wywnioskować, że to właśnie politycy PiS są zachwyceni ideą.
undefined
Wysoka na ponad trzy metry brama ma stanąć przy wjeździe do Sejmu od ul. Górnośląskiej. Entuzjazmu rządzących nie podzielają nawet służby bezpieczeństwa podległe MSWiA.
- Brama ma chronić parlament przed próbami wtargnięcia na jego teren osób nieuprawnionych i dewastacją budynków, jakie miały miejsce w ostatnim czasie - mówi w rozmowie z Faktem przedstawiciel Centrum Informacyjnego Rządu.
Na stronie Kancelarii Sejmu pojawiło się pismo ogłaszające przetarg, o którego wygranie walczą trzy firmy. Zbudować wielką bramę chce BRAMAR, EFEKT-METAL i WIBAR-Instalacje. Pismo niestety już zniknęło z internetu, ale dziennikarze już zdążyli zapisać kwoty.
Firmy swoją pracę wyceniły nawet na 1,5 mln złotych i zaproponowały szereg dodatkowych warunków gwarancyjnych. Jak się okazuje, Sejm chce przeznaczyć na budowę bramy, aż 750 tys. zł - oczywiście pieniądze będą pochodzić z kieszeni podatników, czyli tych, od których parlamentarzyści się odgradzają.