Smutna prawda o Black Friday. Jeden błąd i zostaną na święta z długami
Internet i sklepy stacjonarne są już zapełnione ofertami z Black Friday, który w tym roku przypada 29 listopada. Jesteśmy bombardowani “promocjami”, które przekonują, że jeżeli nie kupimy danego produktu lub usługi, ominie nas najlepsza okazja w życiu. Jeżeli w tym przedświątecznym okresie nie będziemy czujni, możemy wpaść w kłopoty. Eksperci ostrzegają przed trzema zagrożeniami.
Trzy zasady, które trzeba znać jak pacierz
Według różnych szacunków od 35 do nawet ponad 50 proc. Polaków chce kupować podczas Black Friday. Na nich właśnie liczą marketingowcy, którzy różnymi trikami chcą przekonać ich do jak największych wydatków.
Pierwszą rzeczą, o której wszyscy powinniśmy pamiętać, jest fakt, że komunikaty takie jak: “zaoszczędzisz 25 proc. ”zaoszczędzisz 100 zł” są po prostu nieprawdziwe . Jak mówi Małgorzata Cieloch, rzeczniczka prasowa Urzędu Ochrony Konkurencji i konsumentów, wydane pieniądze nigdy nie są pieniędzmi zaoszczędzonymi.
Rzeczniczka UOKiK w rozmowie z BiznesINFO wskazuje trzy zasady, którymi konsumenci powinni kierować się podczas zakupowego szaleństwa.
Unia idzie na wojnę z firmą Apple. Poszło o blokady dla właścicieli smartfonów-Sprawdź cenę najniższą z ostatnich 30 dni. Uważaj na zwodnicze interfejsy, tzw. dark patterns. Rozważnie zarządzaj swoimi finansami. Zanim kupisz, sprawdź, czy Cię na to stać, czyli uważaj na odroczone płatności - mówi Małgorzata Cieloch w rozmowie z portalem BiznesINFO.
Przez Black Friday możemy skończyć w rejestrze dłużników
Płatności odroczone są jednąz największych pokus “czarnego piątku”. Dają nam możliwość zdobycia upragnionego towaru i zapłaty za niego dopiero za 30 dni. Radość jest zwykle tylko chwilowa, bo zaraz potem mogą przyjść kłopoty. - Na pewno powinny nas zainteresować realne koszty takich transakcji. Warto zwrócić uwagę na to, jakie będą ewentualne dodatkowe opłaty po przekroczeniu 30 dni, bowiem w wielu przypadkach mogą okazać się astronomiczne - podkreśla mec. Jakub Dziekciowski, radca prawny, który na co dzień zajmuje się sprawami konsumentów, w rozmowie z BiznesINFO.
Mec. Dziekciowski dodaje, że kupowanie w Black Friday z wykorzystaniem odroczonych płatności jest także zwyczajnie nierozsądne, ponieważ oznacza dokładanie sobie wydatków na święta.
- Odkładanie wydatków na później, to konieczność ich spłaty w okresie Świąt Bożego Narodzenia, bądź tuż przed nimi. To bardzo ryzykowne, bo przed świętami i tak mamy mniej pieniędzy niż zwykle. Przez to może czekać nas Boże Narodzenie, a nawet wejście w Nowy Rok z długami. Pamiętajmy, że nieuregulowanie należności rodzi negatywne konsekwencje. Dlatego nie kupujmy rzeczy, na które nas nie stać - apeluje prawnik.
Andrzej Janyszko z UOKiK przypomina, że korzystając z odroczonej płatności w rzeczywistości korzystamy z kredytu. Wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy.
- Jeśli nie zapłacimy w terminie, bo np. zapomnimy o takiej płatności, to poniesiemy dodatkowe koszty związane z oprocentowaniem kredytu. W przypadku zaburzeń w spłacie konsekwencje będą o wiele poważniejsze i długoterminowe – takie jak w przypadku niespłacanego kredytu. Jedną z nich jest ograniczenie, a w przypadku zaburzeń w spłacie, nawet utrata zdolności kredytowej czy zgłoszenie do rejestru dłużników - ostrzega przedstawiciel Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w rozmowie z BiznesINFO.
Nie daj się nabrać na sztucznie obniżone ceny
Dzięki obecnie obowiązującym przepisom możemy bardzo łatwo policzyć, czy promocja jest w rzeczywistości. - Apelujemy o sprawdzanie najniższej cenę z 30 dni przed obniżką, którą widzi konsument z okazji Black Friday. Dlaczego? Bo to najważniejsza cena – pokazuje rzeczywistą wartość obniżki - podkreśla Małgorzata Cieloch.
Rzeczniczka UOKiK przestrzega też przed robieniem zakupów pod wpływem emocji. - Zastanów się, ile naprawdę warta jest rzecz. Atrakcyjna obniżka to nie zawsze atrakcyjna cena - zaznacza Małgorzata Cieloch.
Często te rzekome obniżki cen na Black Friday nie są faktycznie promocjami. - Bywa, że przed upływem 30 dni ceny są sztucznie zawyżane, żeby później sklep mógł sztucznie je obniżyć. Dlatego, jeżeli planujemy większy zakup, warto sprawdzić ceny z całego roku lub zaglądać na stronę sklepu co jakiś czas, aby porównać ceny - wskazuje Jakub Dziekciowski.
Podczas Black Friday warto najpierw sprawdzić nie tylko wiarygodność promocji, ale też samego sklepu. Okazuje się, że w tym czasie otwierają się dodatkowe sklepy internetowe, które czyhają na łowców “promocji”.
- Może się zdarzyć, że w czasie, gdy jest gorący okres, jakiś przedświąteczny czy wyprzedażowy, powstają sztuczne sklepy, które na dodatek nie oferują prawdziwych towarów. Warto sprawdzić, czy kupujemy towar, czy np. samą usługę dostarczenia wątpliwej jakości produktu np. z Chin - dodaje mec. Dziekciowski.
Sklepy dręczą i grają na emocjach
Podczas zakupów w internecie należy być także szczególnie wyczulonym na tzw. dark patterns, czyli zwodnicze interfejsy, które mają nas nakłonić do nieprzemyślanych decyzji zakupowych. To praktyki, które przedsiębiorcy wykorzystują do manipulowania działaniami konsumentów w przestrzeni wirtualnej.
-Te mechanizmy poprzez odpowiednie zaprojektowanie interfejsu wpływają na użytkowników, aby dokonali wyborów, na które nie zdecydowaliby się, gdyby interfejs nie zniekształcał prezentowanych informacji lub nie ograniczał ich w działaniu na podstawie tych informacji - wyjaśnia Małgorzata Cieloch w rozmowie z BiznesINFO.
- Wśród nich wyróżniamy np. takie, które polegają na wrzuceniu nam do koszyka elektronicznego na ostatnim etapie zakupów jakieś drobnostki. Oczywiście płatnej, np. parasolki, kubka. Większość konsumentów nie ma czasu na odesłanie dodanej rzeczy i tak stajemy się właścicielem niechcianej rzeczy, za którą musieliśmy zapłacić - zwraca uwagę rzeczniczka UOKiK.
Wśród dark patterns znane są także inne taktyki nagging (ang. dokuczanie, dręczenie) oraz toying with emotion (ang. granie na emocjach).
-Nagging polega na powtarzaniu żądań wykonania przez użytkownika czynności, którą preferuje autor interfejsu. Natomiast z toying with emotion mamy do czynienia, gdy struktura lub wygląd interfejsu manipuluje emocjami użytkownika - wyjaśnia Małgorzata Cieloch.
Przykładem naggingu mogą być wyskakujące kolejne okienka z przypomnieniem o zakupie, choć już podjęliśmy decyzję, że nie chcemy go dokonać. Przykładem grania na emocjach mogą być komunikaty wywołujące u nas uczucia lęku lub niepokoju, jeżeli zrezygnujemy z zakupu, np. okienko z napisem “nie dziękuję, nie chcę więcej oszczędzać”.