Sprzedajesz samochód po powodzi? Szykuj się na ogromne problemy. Kupujesz? Jeszcze gorzej
Setki tysięcy nowych ogłoszeń każdego roku pojawia się na wszelkiego rodzaju portalach, za pośrednictwem których można kupić używane samochody. Nadchodzące miesiące będą jednak wyjątkowe, ponieważ wiele pojazdów, których oferty trafią na rynek, a potencjalnych nabywców będą zachęcać ceną, okaże się pojazdami popowodziowymi. Warto pamiętać, że sprzedawców, którzy ukryją ten fakt podczas sprzedaży, czekają poważne konsekwencje.
Prawie nowy, niebity, jak z salonu. Wody się nie boi
Podczas gdy powódź zalewała kolejne tereny, a ludność ratowała swój ruchomy dobytek, przenosząc go w niedostępne dla żywiołu miejsca, dla wielu samochodów stojących na parkingach nie było niestety ratunku. Woda nie miała litości, pochłaniając zarówno stare, wysłużone maszyny, jak i zupełnie nowe, które stojąc pod blokiem, budziły dotąd podziw (a częściej zawiść) sąsiadów.
To właśnie takie – bezwypadkowe, niebite, “całkiem nowe” pojazdy już niedługo, tuż po wysuszeniu i wyczyszczeniu, trafią na strony z ogłoszeniami. Kupujących zachęcać będą stanem i ceną, a sprzedający nawet nie zająknie się, że auto jest po popowodziowej renowacji.
Ruszają masowe kontrole samochodów. Lawina wezwań: kara od 1720 PLNNieuczciwych sprzedawców może czekać zimny prysznic. W więzieniu
Na sprzedawców, którzy zataili defekty i wady samochodu, czekają na szczęście poważne konsekwencje. Taka transakcja może być bowiem uznana za oszustwo, a oszustwo według Kodeksu Karnego grozi karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.
W przypadku ukrycia faktu, że sprzedany wóz był zalany nietrudno o spełnienie wszystkich, wymaganych przez Kodeks Karny znamion. Art. 286 KK mówi, że o oszustwie można mówić wówczas, gdy spełnione zostaną trzy warunki:
● Sprzedawca celowo wprowadził kupującego w błąd – czyli nie poinformował klienta o wadach samochodu, które mogłyby mieć wpływ na decyzję o zakupie.
● Doprowadził nabywcę pojazdu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem – czyli sprawił, że kupujący na zakup pojazdu przeznaczył ekonomicznie nieuzasadnioną sumę.
● Działał z zamiarem bezpośrednim – czyli chciał zarobić jak najwięcej, co w przypadku otwartego poinformowania o pochodzeniu wozu, byłoby niemożliwe.
Zawsze sprawdzaj zanim kupisz. Samochód – nie ryba
Chociaż sprzedawca nie zawsze musi być świadomy ukrytych wad samochodu, niewiedza nie zwalnia go z odpowiedzialności. Według kodeksu cywilnego, sprzedający ponosi odpowiedzialność gdy pojazd ma ukrytą wadę, która zmniejsza jego wartość lub użyteczność. Przykładem jest samochód popowodziowy, który został sprzedany jako wody nieznający. Podobnie jest w przypadku, gdy auto nie ma właściwości, o których sprzedający zapewniał. Sprzedający może twierdzić, że wymienił – na przykład - amortyzatory, mimo że to nieprawda. Odpowiedzialność spada też na sprzedawcę wówczas, gdy samochód został wydany w stanie niezupełnym.
By uniknąć powyższych nieprzyjemności i ciągania się po sądach, zawsze przed zakupem warto sprawdzić samochód w profesjonalnym serwisie, by wykluczyć wszelkie pułapki i nieprawidłowości… a nieuczciwego sprzedawcę móc posłać do diabła.