Stan wyjątkowy na Litwie. Pierwsza taka decyzja z powodu Białorusi
Stan wyjątkowy został ponownie wprowadzony na Litwie. Jednak tym razem decyzja nie jest związana z pandemią. Premier Ingrida Szimonyte tłumaczyła, że ograniczenia pozwalają na wdrożenie rozwiązań logistycznych niezbędnych z uwagi na coraz większy napływ nielegalnych migrantów z Białorusi.
Z tego artykułu dowiesz się:
Kiedy Litwa wprowadziła stan wyjątkowy
Jak tę decyzję argumentują rządzący
Z jakim problemem boryka się sąsiad
Litwa ogłasza stan wyjątkowy
Stan wyjątkowy na Litwie tym razem nie ma pandemicznego charakteru. Minister spraw wewnętrznych Agne Bilotaite przekonywała, że decyzja w tym zakresie nie jest związana z jakimkolwiek zagrożeniem. Celem jest uproszczenie procedur i zaangażowanie dodatkowych środków, ponieważ bez odpowiedniej logistyki i instrumentów władza nie jest w stanie przeciwdziałać problemowi, który narasta od miesięcy.
Dlaczego sąsiad zdecydował się na stan wyjątkowy? Decyzję podjęto z uwagi na bardzo dużą liczbę migrantów, która nielegalnie przekracza granicę białorusko-litewską. Stan wyjątkowy obowiązuje na Litwie od piątku 2 lipca wieczorem.
Premier Litwy Ingrida Szimonyte zaznaczyła, że stan wyjątkowy jest konieczny z uwagi na fakt, że pandemia w dalszym ciągu trwa, a w kraju obowiązuje kwarantanna po przyjeździe. - Potrzebne są większe zasoby i możliwości niż normalnie - tłumaczyła decyzję szefowa rządu.
Stan wyjątkowy ma pomóc w wyłapywaniu nielegalnych imigrantów
Portal gazeta.pl donosi, że o stan wyjątkowy zawnioskowała Służba Ochrony Granicy Państwowej Litwy. Tylko w piątek granicę przekroczyło kolejnych 150 migrantów z Białorusi bez żadnych dokumentów. Większość z nich złożyła wniosek w sprawie azylu na Litwie.
Rządzący przychylili się do apelu służby i zdecydowali się na stan wyjątkowy, ponieważ problem przybrał na sile. W tym roku granicę białorusko-litewską próbowało przejść ponad 800 osób. To dziesięć razy więcej niż całym 2020 r. Z kolei w 2019 r. zatrzymano zaledwie 46 nielegalnych migrantów z Białorusi.
Na Litwę próbują dostać się nie tylko obywatele Białorusi. Wśród tegorocznych nielegalnych migrantów przeważają Irakijczycy bądź osoby podające się za obywateli tego państwa. Reszta migrantów pochodzi m.in. z Iranu, Syrii, Rosji, Gwinei, Sri Lanki i Turcji. Polsat News donosi, że infrastruktura migracyjna pozwala przyjąć maksymalnie 835 osób. Tymczasem już teraz ponad 500 miejsc jest zajętych.
Rząd w Wilnie jest przekonany, że nagły napływ migrantów to działanie sterowane przez reżim Łukaszenki i nic innego jak forma “wojny hybrydowej”. Prezydent Białorusi stwierdził w piątek, że kraj zagrożony sankcjami ze strony państw Zachodu nie ma wystarczających funduszy, aby zatrzymać falę nielegalnych migrantów. - Szczerze mówiąc, nie będziemy dłużej trzymać tych, których dławicie w Afganistanie, Iranie, Iraku - oświadczył Łukaszenka.
Najpierw stan wyjątkowy, potem pomoc z KE
Na stan wyjątkowy na Litwie natychmiast zareagowała szefowa Komisji Europejskiej. Ursula von der Leyen zapewniła, że “problemy na Litwie to problemy europejskie”.
Przedstawicielka instytucji stwierdziła, że KE mogłaby umożliwić Litwie dostęp do funduszy kryzysowych, aby kontrolować “nadzwyczajną sytuację”. W grę wchodzi również wysłanie funkcjonariuszy Europejskiej Straży Granicznej i Przybrzeżnej (Frontex) w celu wzmocnienia kontroli granicznych. Obecnie granice Litwy patroluje 6 funkcjonariuszy Frontexu, choć w lipcu ma być ich już 30.
Stan wyjątkowy umożliwił również Litwie wzmocnienie patroli. Do ochrony granicy oddelegowano pograniczników z innych jednostek. Poza tym przydzielono dodatkowe zasoby techniczne.
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na [email protected]