FBI bije na alarm. W każdym stanie USA uzbrojone bojówki planują wyjść na ulice
Z tego artykułu dowiesz się:
-
20 stycznia dojdzie do zaprzysiężenia Joe Bidena na prezydenta USA
-
FBI ostrzega przed zbrojnymi protestami w tym dniu
-
W jakiej sytuacji może dojść do wzniecenia buntu
Stany Zjednoczone – FBI ostrzega przed protestami
Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że dotychczasowe zaprzysiężenia prezydentów Stanów Zjednoczonych były swoistym świętem demokracji. Przebiegały w uroczysty sposób, a przekazanie władzy następowało w warunkach wręcz wersalskich, niezależnie od tego czy ustępujący prezydent odchodził, bo nie mógł startować na kolejną kadencję, czy przegrał walkę o reelekcję, co rzadko się zdarza.
P o raz ostatni (do czasu ostatnich wyborów) taki przypadek miał miejsce 28 lat temu , kiedy to w 1992 roku urzędujący prezydent George H.W. Bush nie wywalczył drugiej kadencji po porażce w rywalizacji z ówczesnym gubernatorem stanu Arkansas Billem Clintonem. Pisaliśmy już powołując się na wspomnienia Clintona, że Bush senior przeżył porażkę godnie i natychmiast pogratulował rywalowi, a w tradycyjnym liście jaki ustępujący gospodarz Białego Domu zostawia swojemu następcy Bush napisał: „Jadę na ryby, wiem, że chciałbyś być na moim miejscu”.
Wracamy do tych wspomnień, by uzmysłowić sobie, jak bardzo różni się tamta sytuacja w Stanach Zjednoczonych od obecnej, gdy przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta Federalne Biuro Śledcze (FBI) wydaje niepokojące ostrzeżenia.
Owe ostrzeżenia jak podaje za stacją ABC News Polska Agencja Prasowa miały znaleźć się w dokumencie FBI. Biuro ma ostrzegać w nim, że 20 stycznia w dniu zaprzysiężenie Joe Bidena na 46. prezydenta USA w Waszyngtonie i we wszystkich 50 amerykańskich stanach odbędą się protesty zbrojne.
Według ABC "zidentyfikowana grupa zbrojna" planuje przyjechać 16 stycznia do Waszyngtonu i zapowiada "wzniecenie buntu, jeśli zostaną podjęte próby usunięcia Donalda Trumpa ze stanowiska".
- Zbrojne protesty planowane są we wszystkich 50 stanowych parlamentach od 16 stycznia oraz przed Kapitolem między 17 a 20 stycznia - głosi dokument FBI, którego treść przytacza Agencja.
Agencja Reuters bez skutku usiłowała się skontaktować z przedstawicielami FBI w celu potwierdzenia doniesień ABC.
Tymczasem Kapitol od zeszłego czwartku otoczony jest płotem i przypomina twierdzę. Siły zbrojne zabezpieczają każdy kongresowy budynek w Waszyngtonie, co ma oczywiście związek z przeprowadzonym w zeszłym tygodniu szturmem na Kapitol przez zwolenników odchodzącego prezydenta Donalda Trumpa.
Zarzuty wobec amerykańskich służb
Od czasu tamtych wydarzeń jak podaje PAP amerykańskie służby mierzą się z zarzutami braku koordynacji działań oraz słabej komunikacji, co skutkowało utratą kontroli nad sytuacją . Pentagon oskarżany jest o opieszałość i długie podejmowanie decyzji, zaś straż Kapitolu, odpowiadająca za bezpieczeństwo Kongresu, jest obwiniana o zbagatelizowanie zagrożenia przed atakiem. Podobne zarzuty stawiane są władzom miejskim amerykańskiej stolicy.
Cały czas trwają poszukiwania uczestników zamieszek. Według prokuratora Waszyngtonu Michaela Sherwina śledztwo w tej sprawie może trwać miesiącami, a zarzuty mogą otrzymać setki osób.