Potężny zwrot akcji w sprawie ferii zimowych, w grze wielka kasa. Wiceminister miał za dużo do stracenia
Stoki narciarskie miały być zamknięte, czyli ferie w innym kształcie
Ferie zimowe to okazja dla ogromnej części społeczeństwa na mały odpoczynek oraz zasmakowanie gór w najlepszym i najpiękniejszym dla nich czasie. W związku z pandemią koronawirusa we wtorek rzecznik resortu zdrowia mówił, że tegoroczne ferie będziemy spędzać w domu.
- Na dzień dzisiejszy, jeśli miałbym się odnieść do sytuacji, która będzie obwiązywała w ferie, [...] to nadal obiekty hotelarskie pozostaną zamknięte, restauracje pozostaną zamknięte, mówił cytowany przez serwis bankier.pl. Dobrych informacji nie miał także w kwestii stoków narciarskich.
Pytany przez dziennikarzy odpowiadał, że sprawa stoków narciarskich jest dość delikatna, a ich otwarcie nie będzie proste. - Rzeczywiście jest tu w tej chwili mowa o możliwości otwarcia stoków narciarskich, ale raczej ukierunkowałbym te stoki narciarskie dla osób zamieszkujących w pobliżu niż dla osób, które chciałyby się wybrać na ferie. Ferie w tym roku spędzamy w domu, powiedział. Co zatem zmieniło się w sprawie?
Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii prawdopodobnie zmieniło zdanie w tej sprawie po poniedziałkowym spotkaniu z przedstawicielami branży narciarskiej. - Jesteśmy otwarci na rozmowy dot. dodatkowych rozwiązań pomocowych w związku z obostrzeniami antycovidowymi, które obejmują branżę hotelarską, podkreślano w opublikowanym na Twitterze komunikacie.
Co więcej, wiceminister resortu Adam Gut - Mostowy podkreślił, że chce, aby stoki narciarskie były dostępne nawet dla turystów, ale przy zachowaniu odpowiednich zasad reżimu sanitarnego. Portal bankier.pl rzuca dość ciekawy cień na całą sprawę, bowiem jak się okazuje, to właśnie wiceszef Gut - Mostowy jest współwłaścicielem hotelu Sabała oraz jednym z udziałowców stacji narciarskiej Witów-Ski.
Stoki narciarskie znów otwarte. Wiceminister zyskuje, GIS przytakuje
Ostatecznie GIS zatwierdził uzgodniony w porozumieniu z ministerstwem reżim sanitarny obowiązujący na stokach narciarskich podczas tegorocznej zimy, a przede wszystkim ferii. "Protokół sanitarny dotyczący korzystania ze stacji narciarskich został dopracowany, stoki będą zimą otwarte. Dziękuję partnerom: branży narciarskiej i Głównemu Inspektoratowi Sanitarnemu za świetną współpracę", napisał na Twitterze szef resortu, Jarosław Gowin. Z czym zatem będą musieli zmierzyć się Polacy na stokach narciarskich?
"Tylko osoby mieszkające w jednym gospodarstwie domowym lub mające wspólny nocleg albo wspólnie podróżujące do stacji turystyczno-narciarskiej mogą korzystać z wyciągów narciarskich, kolei linowych i przenośników taśmowych bez ograniczeń epidemicznych", napisano w wytycznych GIS i Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii. Co więcej, na stoku ma obowiązywać reżim w postaci jednej osoby na 100 m kw.
MRPiT podkreśla, że wprowadzone zasady obowiązujące na stokach narciarskich mają zwiększyć bezpieczeństwo m.in.: turystów, pracowników, gości oraz innych osób przebywających na terenie obiektu. Jednocześnie reżim ma także przyczynić się do zminimalizowania ryzyka zakażenia koronawirusem.
GIS zaleca, aby w kolejce na wyciąg narciarski zachowywać odpowiedni dystans społeczny, a obiekty mają to ułatwić za pomocą rozstawiania specjalnych szarf, specjalnych "tuneli" czy miejsc, w których można przebywać. Jednocześnie zaleca się, aby obłożenie na stokach narciarskich było równomierne.
Jednocześnie służby przestrzegają, że wszyscy pracownicy obiektów narciarskich muszą być wyposażeni w rękawiczki, maseczki lub przyłbice zasłaniające usta i nos, nieprzemakalne fartuchy oraz środki dezynfekujące. Nie ulega wątpliwości, że tegoroczne ferie będą z całą pewnością wyjątkowe.