Rozpaczliwy apel Straży Granicznej. Zwierzęta umierają w samochodach
Straż Graniczna pracuje na pełnych obrotach
Straż Graniczna ma w ostatnim czasie naprawdę dużo pracy. Ma to związek z wprowadzeniem stanu zagrożenia epidemicznego na terytorium całego kraju od soboty 14 marca. Zgodnie z nowymi zasadami na 10 dni zostały przywrócone kontrole na granicach.
Wprowadzenie nowych regulacji spowodowało masowy napływ Polaków zza granicy. Sytuacja w poszczególnych punktach granicznych jest naprawdę trudna – na wjazd do Polski trzeba czekać kilka, a czasami nawet kilkadziesiąt godzin.
Ogromne korki na granicach
Kierowcy wracający z Zachodu czekają 3 godziny w Kołbaskowie, a 5 godzin w Krajniku Dolnym. Wzmożony ruch można zaobserwować także na granicy z Litwą, gdzie niektóre pojazdy oczekiwały aż 8 godzin na przekroczenie granicy – podaje tvn24.pl.
Prawdziwym rekordzistą jest jednak punkt graniczny w Świecku, gdzie w wielokilometrowym korku czeka się nawet 30 godzin. W związku z tak dużą ilością pojazdów Straż Graniczna zaapelowała do kierowców o przepuszczenie samochodów, które przewożą zwierzęta.
- Straż Graniczna w Świecku apeluje do kierowców o przepuszczenie pojazdów z żywymi zwierzętami. Do granicy w wielokilometrowym korku czeka się nawet 30 godz. Zwierzęta umierają w tych samochodach - podało Radio Zet News na Twitterze.
Funkcjonariusze liczą na wyrozumiałość kierowców względem osób, które przewożą zwierzęta. W szczególności, że w oczekiwaniu na kontrolę część z pupili zmarła.