Nauczyciele masowo rezygnują z nauczania. Zamiast szkoły wybierają świadczenie kompensacyjne
Nauczyciele przechodzą na świadczenia kompensacyjne
Nauczyciele nie chcą pracować w szkołach. Są zdania, że placówki nie są przygotowne na prowadzenie lekcji w trybie stacjonarnym. Zdecydowane grono nauczycieli to osoby starsze, nic więc dziwnego, że obawiają się o swoje zdrowie i przechodzą na świadczenia kompensacyjne, czyli specjalne świadczenia przedemerytalne dla dydaktyków, które przysługują do osiągnięcia wieku emerytalnego lub uzyskania prawa do pobierania wcześniejszej emerytury.
Korzystanie ze świadczeń kompensacyjnych zaczęło się jednak jeszcze przed wybuchem epidemii, przypomina portal Dziennik Gazeta Prawna, choć obecny wzrost zainteresowania tego typu świadczeniami. W 2019 roku z subwencji korzystało 12 200 osób.
W tej chwili tego typu świadczenie wypłacane jest 13 500 osobom. To potężny wzrost zważywszy na fakt, że do tej pory liczba osób odchodzących wcześniej ze szkoły rosła średnio o 2-3 proc. rocznie. Tegoroczny wzrost jest rekordowy, ponieważ wyniósł 10 proc.
Epidemia to nie jedyny powód
Przechodzenie na świadczenia kompensacyjne rozpoczęło się w 2019 roku przez pogarszającą się atmosferę pracy w placówkach. Epidemia tylko wzmocniła precedens, ponieważ najstarsi nauczyciele nie otrzymali żadnego wsparcia przy pracy zdalnej podczas zamknięcia szkół, a teraz boją się o swoje zdrowie, ponieważ, ich zdaniem, szkoły nie są przygotowane na nauczanie w szkołach.
- W tej chwili wraz z ekspertkami merytorycznymi z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu prowadzimy badanie nastrojów nauczycieli. Zarówno z ankiet, jak i z dziesiątków komentarzy nauczycielek i nauczycieli w naszej grupie na Facebooku wynika, że najstarsi nauczyciele źle znoszą pracę w czasie pandemii. Podczas miesięcy lockdownu, to oni mieli największe problemy z przestawieniem się na nauczanie zdalne – często nie mieli adresu mailowego, nie korzystali tak aktywnie z różnych aplikacji. Teraz obawiają się powrotu do szkół, bo często mają już jakieś problemy zdrowotne – cukrzycę, czy przebyty zawał. Najbardziej boją się jednak o bliskich, bo wiele nauczycielek opiekuje się jednocześnie swoimi rodzicami. Obawiają się, więc zakażenia, które mogłoby być tragiczne w skutkach dla nich i dla ich rodzin – powiedział w rozmowie z DGP Michał Korczyc, Prezes Fundacji Ja Nauczyciel.
-
Zginęła cała rodzina. Wielki wybuch na wschodzie Polski. Prawdziwy horror
-
Rosną problemy z bonem turystycznym. Nawet 500 tys. osób może być odciętych od pieniędzy, ty także
-
Wchodzą w życie obostrzenia w wyznaczonych strefach. Wiemy już gdzie i jakie
-
Spróbujesz raz i poprosisz o dokładkę. Pyszna surówka z buraka i selera