Prof. Tyrowicz w mocnych słowach o systemie emerytalnym. Czy da się to wszystko jeszcze uratować?
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Zdaniem ekspertki obniżenie wieku emerytalnego zepsuło nasz system emerytalny
-
Dlaczego podwyższenie wieku emerytalnego tego nie naprawi
-
Dlaczego emerytury obywatelskie to demotywujące rozwiązanie
System emerytalny nie do uratowania?
Gorzkie słowa prof. Joanny Tyrowicz w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” o systemie emerytalnym w Polsce. W ocenie ekspertki został on zepsuty decyzją o obniżeniu wieku emerytalnego sprzed pięciu lat.
- Popsuliśmy nasz system emerytalny w znacznym stopniu w 2016 r., obniżając wiek emerytalny, kolejnych kilka lat siedzimy z założonymi rękami, trwając w tym błędzie – mówi w rozmowie z gazetą prof. Tyrowicz.
Przypomnijmy, że przywrócenie funkcjonującego do 2012 roku wieku emerytalnego (60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn) było jedną z obietnic wyborczych Prawa i Sprawiedliwości w wygranej kampanii parlamentarnej w 2015 roku, kiedy to partia Jarosława Kaczyńskiego po 8 latach wróciła do władzy. Rok po wygranych wyborach zdecydowano o powrocie do dawnego wieku emerytalnego, odwracając tym samym reformę gabinetu Donalda Tuska z 2012 roku, która zakładała stopniowe wydłużenie wieku emerytalnego dla kobiet do 65 lat i mężczyzn do 67 lat . Nowe/stare zasady weszły w życie z początkiem 2017 roku.
W ostatnim czasie pojawiły się spekulacja, że rządzący rozważają podniesienie wieku emerytalnego. Miały one związek ze słynną już wypowiedzią prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych prof. Gertrudy Uścińskiej , która w rozmowie z Money.pl stwierdziła, że dzisiejsi 20-30-latkowie muszą się nastawić nawet na pół wieku aktywności zawodowej. Szefowa państwowego ubezpieczyciela kilka dni później w wywiadzie dla „Super Expressu” zaprzeczyła jednak, by rządzący mieli w planach podniesienie wieku emerytalnego.
„Podniesienie wieku emerytalnego mogłoby pomóc przedwczoraj”
Tymczasem zdaniem prof. Tyrowicz, nawet gdyby rząd zdecydował o późniejszej możliwości przechodzenia na emeryturę, to nie odwróci to skutków decyzji sprzed pięciu lat. W dalszej części wypowiedzi ekspertka sugeruje jednak, że nie ma co z tym zwlekać.
- Można by pomyśleć, że mała strata, bo za kilka lat przywrócimy wyższy wiek emerytalny i wszystko będzie jak dawniej, ale tego, co popsuliśmy, nie da się już odwrócić. Luki, którą teraz generujemy z każdym dniem, nie da się po prostu zniwelować, można jedynie zmniejszyć jej narastanie – tłumaczy ekspertka.
- Samo podniesienie wieku emerytalnego mogłoby pomóc przedwczoraj, mniej wczoraj, a im później to zrobimy, w tym mniejszym stopniu naprawi sytuację – dodaje.
Prof. Tyrowicz wyjaśnia, że „odsetek roczników, które pracowały za krótko, jest coraz większy w grupie emerytów”.
- No chyba że zaczniemy ludziom mówić: „pobite gary", i cofać decyzje o przyznaniu emerytury – mówi w rozmowie z gazetą ekspertka.
Jest to jednak mało prawdopodobne rozwiązanie, dlatego w ocenie prof. Tyrowicz „im dłużej będziemy trwać w tym stanie, tym bardziej dziura będzie się nieodwracalnie pogłębiać”, zaś podniesienie wieku emerytalnego „nie przyniesie szybkiego efektu”.
Emerytury obywatelskie? „Demotywujące”
W rozmowie pojawia się również kwestia emerytur obywatelskich , których wprowadzenie co jakiś czas pojawia się w dyskusjach publicznych. Ekspertka uznaje takie rozwiązanie za „demotywujące”.
- W dzisiejszym systemie, w co Polacy słusznie i głęboko wierzą, dostaną wyższą emeryturę, jeśli więcej składkują. Jak zburzymy to przekonanie, to po co ktokolwiek miałby się wysilać i odprowadzać składki? – pyta prof. Tyrowicz.