Szczepienia gwiazd to wierzchołek. Wyszła na jaw prawda o WUM
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Jakie jest drugie dno afery szczepionkowej
-
Do jakich ustaleń doszła "Rzeczpospolita"
-
Jaka jest druga strona szczepień na WUM
Szczepienia celebrytów to wierzchołek góry lodowej?
O szczepieniach celebrytów będzie można pisać prawdziwe bajki, a autorami niespójnego scenariusza będą oni sami. Przypomnijmy słynne słowa Marii Seweryn, córki Andrzeja Seweryna (oboje zaszczepieni poza kolejnością), po zadanym pytaniu czy się już zaszczepiła. Kobieta odpowiedziała, że nie, a na pytanie dziennikarza Polsat News o sytuację na WUM wystrzeliła "Ach... czyli to poszło".
Do podobnych skrajności dochodziło w przypadku zeznań Krystyny Jandy, która najpierw twierdziła, że ma być to akcja promocyjna, a następnie w kolejnym oświadczeniu przepraszała rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (WUM) . Jednocześnie w wywiadzie dla TVN24 stwierdziła, że czuje się zaszczuta, a cała nagonka na celebrytów zaszczepionych poza kolejnością to wina prawicowych mediów.
Jednakże kabaret zeznań to tylko wierzchołek góry lodowej, ponieważ wszystkie "nazwiska z listy" twierdzą, że dawki szczepionek na koronawirusa były nadprogramowe i przeznaczone do akcji promocyjnej. Cóż, akcja promocyjna bez fotoreporterów i kamer nie przynosi skutku, ale wrócić należy do samych szczepionek.
NFZ, Ministerstwo Zdrowia oraz Agencja Rezerw Materiałowych twierdzą, że nie ma nadprogramowych dawek szczepionek . Co więcej, z ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika, że placówki otrzymały nawet dwa, trzy razy więcej szczepionek niż rzeczywiście zamawiały.
Centrum Medyczne WUM szczepienia miało rozpocząć dopiero od 4 stycznia, ale wywierano na spółce naciski, aby zaczęła to robić wcześniej. Argumentowano, że szczepionki nie mogą się zmarnować "No i zaczęła się "łapanka" - podsumowuje Rz.
Szczepienia nieprzyjęte przez WUM
- Pierwsze szczepionki - 10 tys. - trafiły do 72 szpitali węzłowych 26 grudnia, kolejna dostawa (ok. 300 tys. sztuk) za trzy dni. W połowie grudnia NFZ publikuje listę 509 szpitali węzłowych, które będą szczepić personel medyczny grupy 0. Na liście jest Uniwersyteckie Centrum Kliniczne WUM przy Banacha, a nie spółka - Centrum Medyczne WUM. Spółka ma szczepić personel na mocy niejasnego do dziś porozumienia podpisanego między prof. Zbigniewem Gaciongiem, rektorem WUM, a dr Ewą Trzeplą - prezesem tej spółki - pisze Rzeczpospolita.
Dziennik dodaje także, że dr Ewa Trzepla trzykrotnie odmówiła przyjęcia szczepionek, gdyż zdawała sobie sprawę z tego, że nie znajdzie 450 (tyle medykamentu otrzymało WUM) członków personelu medycznego do przeprowadzenia szczepienia. Pod naciskiem NFZ Trzepla zgodziła się przyjąć szczepionki oraz obiecała, że w drodze wyjątku zaszczepione zostaną także rodziny medyków oraz pacjenci.
- Presja była taka, że szczepiliśmy każdego, kto był pod ręką. Także sprzątaczki i woźnych - mówi gazecie osoba pracująca przy szczepieniach. Obecnie udało się ustalić, że szczepionki dostało 300 osób z grupy 0 oraz 150 w ramach wyjątku. Na liście tych drugich jest 18 nazwisk celebrytów.
Nie tylko WUM otrzymał więcej szczepionek niż zakładano. Na liście znalazło się także Górnośląskie Centrum Medyczne Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach oraz CSK MSWiA.
- W pierwszej transzy mieliśmy otrzymać 100 szczepionek, a przekazano ich 375 . To, że przyszło więcej, dla nas nie było problemem, mamy liczny personel - stwierdziła Iwona Sołtys z CSK MSWiA w Warszawie. ARM nie odpowiada także na pytania czemu szczepionek trafiało do szpitali więcej niż powinno.