Sztuczna inteligencja Microsoftu przeczyta nasze SMS-y. Początek większego problemu
Większość posiadaczy smartfonów dobrze zdaje sobie sprawę, jak wielki apetyt mają korporacje big tech na nasze dane. Zbierane są zewsząd na ogromną skalę, najczęściej w celach reklamowych, lub by sprzedać je dalej, do brokerów. Najpewniej nie inaczej będzie z danymi przetwarzanymi przez Copilota w systemie Windows.
Copilot w Windowsie. Sztuczna inteligencja Microsoftu przeczyta nasze SMS-y
Serwis spidersweb.pl zwraca uwagę na nowe rozszerzenie dostępnej w przeglądarce Edge integracji Copilota. Copilot to oczywiście implementacja w Windowsie dużego modelu językowego GPT, dzięki któremu z Windowsa będzie można korzystać z użyciem promptów. Polecenia wywołujące konkretne funkcje będzie można wydawać tak, jak ma to miejsce w przypadku ChatGPT.
Microsoft chwali się, że integracja Copilota z Windowsem to nie tylko dodatek, ale fundamentalna zmiana, cała warstwa w powłoce systemowej, której możliwości będą niezwykle zaawansowane. Integracja ze składnikami systemu czy pakietem Microsoft 365 ma realnie zmienić nasze zwyczaje i to, w jaki sposób wchodzimy w interakcję z maszyną. Na razie jednak trudno stwierdzić, by tak się stało, a i czar ChatGPT przez kilkanaście miesięcy od premiery zdążył już przygasnąć. Windowsa nadal obsługujemy tak samo, jak od blisko 40 lat.
Microsoft kończy wsparcie dla Office’a. Sprawdź swoją wersjęCopilot zajrzy nam do smartfonów
Rzeczone rozszerzenie zwraca jednak uwagę na inny problem - implementacja Copilota i integracja z innymi usługami może stanowić wyzwanie w zakresie ochrony prywatności użytkowników. W testowej wersji pojawiło się bowiem rozszerzenie Telefon, które na razie pozostaje bezużyteczne, ale w przyszłości możemy się spodziewać, że dzięki niemu Copilot uzyska dostęp do danych z naszych smartfonów.
Mogą to być wiadomości tekstowe, lista połączeń czy kontaktów - dostęp do tych informacji może służyć automatyzacji działań z użyciem Copilota, który może np. pobierać dane z SMS-ów czy pozyskiwać zapiski dotyczące nadchodzących wydarzeń. Przydatne, ale też groźne. Jak dotąd bowiem Copilot do włączenia nie wymaga instalacji żadnego dodatkowego oprogramowania na smartfonie, ale też - co ważniejsze - nie wymaga zgody użytkownika na dostęp do informacji zgromadzonych na urządzeniu mobilnym.
Początek większego problemu
Oczywiście bicie na alarm jest aktualnie przedwczesne, brak powiadomień czy konieczności wyrażenia zgód jest zapewne spowodowany tym, że rozszerzenie i jego funkcjonalność jest jeszcze w powijakach. Jednocześnie sygnalizuje to problem, z którym będziemy się borykać prędzej czy później - w miarę wzrostu popularności tzw. sztucznej inteligencji w oprogramowaniu użytkowym będzie ona bardzo łasa na dane przechowywane na różnych naszych urządzeniach. Zapanowanie nad tym i odpowiednia kontrola będzie kluczowa w zapobieganiu nadużyciom ze strony big techu.