Żyjemy w czasach, w których rzeczy, bez których kiedyś nie wyobrażalibyśmy sobie codziennej pracy, trafiają na śmietnik historii lub przechodzą silne przekształcenia. Jest tak również produktami Microsoftu, który sam w ciągu ostatnich lat wymyślił w się na nowo. Widać to także w decyzjach podejmowanych co do dalszego kierunku rozwoju Windowsa.
Wraz z premierą najnowszej wersji Windowsa Microsoft zrobił wiele, by wymusić stosowanie nowoczesnych mechanizmów ochrony przed hakerami, także sprzętowych. W rezultacie Windowsa 11 nie zainstalujemy na urządzeniach, w którym nie znalazł się moduł TPM 2.0, a korporacja sabotować wszelkie próby obejścia tego wymogu. W najnowszej odsłonie Windowsa 11 Microsoft poszedł jeszcze dalej. Wprowadzone przez producenta systemu zmiany mają jednak swój koszt i to poważny. Duża część użytkowników zwraca uwagę, że po aktualizacji Windowsa 11 do wersji 24H2 ich komputery odczuwalnie zwolniły. Udało się już zidentyfikować źródło i znaleźć rozwiązanie problemu.
Można odnieść wrażenie, że w ostatnich latach system operacyjny Windows rozwijany jest metodą prób i błędów. Przy czym tych drugich jest więcej. Produkty, których premiery przebiegają z wielką pompą, kiedy nie brakuje zapewnień, że o to mamy do czynienia z rewolucyjną nowością, szybko popadają w niepamięć. Często zapada później decyzja o całkowitym porzuceniu ich rozwoju. Dziś znów mamy do czynienia z takim przypadkiem, który potwierdza, że w Windowsie bardzo trudno jest zastąpić czymś nowym rozwiązania, do których użytkownicy przywykli przez dziesięciolecia.
Microsoft zapowiadał, że do 2030 roku nie tylko zredukuje własną emisję CO2 do zera, ale osiągnie wręcz ujemny poziom emisyjności. Firma chwaliła się, że będzie usuwać z atmosfery więcej zanieczyszczeń, niż sama produkuje. Tymczasem okazuje się, że… poziom emisji Microsoftu wzrósł o jedną trzecią.
Trwa bilans strat po globalnej awarii komputerów z systemem Windows spowodowanej przez wadliwą aktualizację sterowników oprogramowania CrowdStrike. Gdy administratorzy mają do naprawienia miliony stacji roboczych, główny z winnych całej sytuacji opublikował wnioski wstępnej analizy po incydencie. Postanowił także wynagrodzić poszkodowanych klientów w sposób, który jest wyłącznie kolejną wizerunkową wpadką.
Według danych Microsoftu 19 lipca br. awarii uległo ok. 8,5 mln komputerów. Tyle wystarczyło, by sparaliżować lotniska, działalność wielu firm czy pracę banków. Teraz incydent znów może przybrać groźniejszy obrót, bo zaczął być wykorzystywany przez cyberprzestępców.
Jednym z najprostszych, a zarazem najskuteczniejszych sposobów przywracania sprawności komputerom z systemami Windows jest uruchomienie ich w trybie awaryjnym. Czasem jest to jedyny ratunek, gdy system nie uruchamia się lub nie uruchamia się poprawnie. Jak działa tzw. safe mode i jak go uruchomić?
Środowiska biznesowe bazujące na systemach Windows i wykorzystujące oprogramowanie CrowdStrike w piątek 19 lipca uległy masowej awarii. Dziś wiemy już więcej o dokładnych przyczynach problemów, a Microsoft opublikował właśnie zalecania, jak sobie z nimi radzić.
Chociaż na początku za globalny paraliż, do którego doszło w piątek obwiniano Microsoft, odpowiedzialność za całe zamieszanie ponosi firma CrowdStrike. W wyniku błędu sparaliżowane były lotniska oraz linie lotnicze, a także liczne banki, media oraz sklepy na całym świecie. Firma, która odpowiada za ich paraliż, zajmuje się ich… ochroną.
W piątkowy poranek doszło do poważnej awarii systemów Microsoftu, w tym systemów operacyjnych Windows. Konsekwencje zataczały coraz szersze kręgi, aż w końcu można było uznać, że wydarzenie nabrało skali o zasięgu globalnym. Lotniska były sparaliżowane, linie lotnicze odwoływały loty, a nadawcy medialni przestawali nadawać.
Analitycy firmy Checkpoint zidentyfikowali atak z użyciem złośliwego oprogramowania, o którym wiadomo, że był w praktyce realizowany przez napastników, a nie jest tylko scenariuszem “laboratoryjnym”. Zagrożone są komputery z Windowsem, a uwagę zwracają zmyślne mechanizmy maskowania złośliwego pliku.
Epoka natywnych programów biurowych działających w środowisku systemu operacyjnego zdaje się mieć ku końcowi. Coraz lepiej sprawują się webowe pakiety Google czy Microsoftu, które właśnie zyskały ciekawą konkurencję. Odpowiada za nią znana z bezpiecznej usługi pocztowej szwajcarska firma Proton.
Windows za sprawą funkcji Copilot wzbogacił się o wiele mechanizmów zbierających informację o aktywności użytkownika, co nie każdemu się podoba. Problem jest na tyle poważny, że zdecydowano, by przywrócić do życia kultowy program, dzięki któremu procesy śledzące użytkowników można wyłączyć kilkoma kliknięciami, a ponadto wyłączyć reklamy.
Cykl życia Windowsa 10 nieubłaganie zmierza ku końcowi - wsparcie zostanie zakończone już w październiku przyszłego roku. Zapowiada się na długie pożegnanie - użytkownicy nie chcą przesiadać się na nowsze wersje, a to rodzi problemy w zakresie bezpieczeństwa. Na szczęście na horyzoncie jest rozwiązanie.
Muzyczni giganci pozywają startupy od sztucznej inteligencji. Chodzi o naruszanie praw autorskich na gigantyczną skalę, w grę wchodzą kosmiczne pieniądze. Największe wytwórnie zarzucają pozwanym, że ich SI kradły utwory, by prezentować podobną muzykę swoim użytkownikom. Giganci domagają się aż 150 000 dolarów odszkodowania za każdy ”pożyczony” utwór. Wyrok będzie brzemienny w skutkach.
Microsoft nadużył pozycji lidera i naruszył tym samym europejskie przepisy zwalczające monopol rynkowy. Komisja Europejska opublikowała wstępne ustalenia dotyczące nadużyć polegających na dostarczaniu wraz z pakietami Office 365 i Microsoft 365 aplikacji Teams. Korporacja musi się teraz ustosunkować do zarzutów.
Użytkownicy Windowsa 11 zgłaszają, że Microsoft automatycznie zmienił domyślną konfigurację ich komputerów. Włączona zostaje funkcja wykorzystująca chmurową przestrzeń dyskową OneDrive. Na szczęście jest łatwy sposób, by pozbyć się tego problemu raz na zawsze.
Można odnieść wrażenie, że Microsoft w rozwoju systemu operacyjnego Windows 11 dokonuje eksperymentów na żywym organizmie. Niewiele robi sobie przy tym z wpływu podobnych praktyk na sprawność działania oprogramowania. Pojawił się nowy problem, który drastycznie obniża wydajność komputerów.
Odnaleziono groźną lukę w bezpieczeństwie systemów Windows. Wystarczy, że komputer znajdzie się w zasięgu odpowiednio przygotowanej sieci Wi-Fi, by atakujący mógł wykonywać zdalnie swoje komendy. Problem tkwi w sterownikach, na szczęście Microsoft wydał już odpowiednią łatkę, którą należy niezwłocznie zainstalować.
Wielkimi krokami zbliża się premiera Windowsa 11 24H2 - dużej aktualizacji wnoszącej do systemu nowe funkcje. Już teraz jest ona w fazie testów i, co na tym etapie raczej nie powinno dziwić, sypie błędami. Problem w tym, że spodziewać możemy się ich także po premierze wersji stabilnej.
Microsoft chce, aby laptopy z Windowsem były komputerami napędzanymi sztuczną inteligencją. Na razie sprowadza się do zainstalowania na nich GPT i zapewnienia modelowi odpowiedniego sprzętu, ale już teraz pojawiają się wobec tych planów liczne zastrzeżenia. SI w Windowsie ma być w ocenie ekspertów koszmarem dla prywatności użytkowników.
Wielkimi korkami zbliża się koniec wsparcia dla systemu operacyjnego Windows 10. Oznacza to, że nie będzie on już otrzymywał żadnych aktualizacji, łącznie z łatkami bezpieczeństwa i stanie się podatny na wszelkie nowe ataki. Microsoft poinformował już o oficjalnym terminie końca cyklu życia “dziesiątki”.
Odróżnienie automatów od prawdziwych osób będzie jeszcze trudniejsze niż dziś. Podczas trwającej konferencji deweloperskiej Ignite Microsoft zaprezentował rezultaty partnerstwa z izraelską firmą Truecaller. Dzięki niej firmy będą mogły klonować głosowy prawdziwych osób i wykorzystywać je w np. kampaniach telemarketingowych.
Duże wydarzenie Microsoftu już za nami. Zgodnie z oczekiwaniami korporacja zaprezentowała nową klasę laptopów, w której główną rolę będzie odgrywała sztuczna inteligencja. Zmiany zajdą też w samym Windowsie - SI będzie śledzić wszystkie nasze ruchy i przetwarzać je na swoje potrzeby.
Część użytkowników Windowsa otrzymuje powiadomienia, które sugerują, że komputer wymaga naprawy. Nie chodzi o żadne internetowe oszustwo, lecz o wskazówkę wyświetlaną przez natywne oprogramowanie. Na szczęście nie ma powodów do obaw - to tylko program Microsoftu wprowadza użytkowników w błąd.
Należące do Microsoftu Activision uruchomi studio gamdevowe w Warszawie. I to nie byle jakie - ma się ono zająć produkcją gier o największym budżecie, które staną się częścią zupełnie nowego IP. Oznacza to, że w Warszawie nie będą powstawać kolejne części znanych odsłon, lecz coś zupełnie nowego.
Większość posiadaczy smartfonów dobrze zdaje sobie sprawę, jak wielki apetyt mają korporacje big tech na nasze dane. Zbierane są zewsząd na ogromną skalę, najczęściej w celach reklamowych, lub by sprzedać je dalej, do brokerów. Najpewniej nie inaczej będzie z danymi przetwarzanymi przez Copilota w systemie Windows.
Windows ma problemy z aktualizacją. Użytkownicy raportują o błędach, a Microsoft rozkłada ręce i przekazuje krótko: “urządzenia z systemem Windows mogą napotykać awarie połączeń VPN”. Co zrobić?