Szykuje się koniec 13. i 14. emerytury? Padły zaskakujące słowa
Kilka tygodni po wyborach opozycja coraz głośniej mówi o potrzebie zastąpienia 13. i 14. emerytur “lepszymi” rozwiązaniami. Czwartkowa wypowiedź jednego z posłów określa nawet te dodatki mianem “prowizorek”.
Dodatki dla emerytów
Trzynastki i czternastki zostały wprowadzone przez rząd Prawa i Sprawiedliwości ponad rok temu. Według założeń miały wspomóc emerytów w ich codziennych wydatkach i pomóc w walce z rosnącymi cenami w sklepach oraz wyższymi rachunkami.
Nie wszystkim jednak takie rozwiązanie się podobało. Za kadencji poprzedniego Sejmu, opozycja powtarzała, że takie rozwiązania nie mają sensu i stanowią problem do budżetu. Po wyborach sytuacja ta niewiele się zmieniła, chociaż pojawiło się więcej konkretów.
Nawet 2000 złotych w ramach nowego bonu? Wiele Polaków może skorzystaćPotrzebne konkretne rozwiązania
Jak podaje serwis superbiz.se.pl, w czwartek 16 listopada na antenie Radia ZET wypowiedział się wiceszef ugrupowania Polska 2050, Michał Kobosko. Partia ta w swojej kampanii wyborczej proponowała zmiany w systemie emerytalnym.
Z wypowiedzi Koboski wynika, że trzynastki i czternastki są prowizorkami, na które “w poważnym systemie emerytalnym nie ma miejsca”. Oprócz likwidacji tych dodatków, partia Szymona Hołowni chce wprowadzenia emerytury bez podatku, która zdaniem wiceszefa Polski 2050 jest wyjściem lepszym niż 13. i 14. emerytury.
Wysokie koszty
Na waloryzację i dodatki dla emerytów rząd przeznaczył wielkie sumy pieniędzy. Według minister rodziny i polityki społecznej Marleny Maląg, która wypowiadała się na ten temat prawie dwa miesiące temu, między 2019 a 2023 rokiem na ten cel przeznaczono prawie 200 mld zł z budżetu państwa.